Pamięci Tomka Chołoniewskiego
Właśnie dowiedziałem się, że zmarł. Nagle, w nocy. Miał 43 lata. Wszyscy do siebie dzwonią i wypytują "ale jak?", albo "ale jak to?", jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Każdy chce wiedzieć jak to możliwe, że nagle odchodzi ktoś tak młody, taki wspaniały jak on.
Grał na perkusji. Był i nagle go nie ma. Szukam w komórce jakiegoś jego zdjęcia, ale i tak nie znajdę, bo przez ostatnie sześć lat widzieliśmy się przynajmniej raz w tygodniu, w szkole, w której razem uczyliśmy. Przecież nie robi się zdjęcia komuś, kto cały czas jest, komuś, z kim się chodzi na papierosa, kto przez całe życie był.
A on na dodatek w ogóle się nie zmieniał. Wyglądał tak samo dobrze w podstawówce przy Karasia, w średniej muzycznej przy Basztowej 9, w Akademii i przy Józefińskiej.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.