Marcin Kędryna

Marcin Kędryna: Praworządność rewolucyjna

 Marcin Kędryna: Praworządność rewolucyjna
Marcin Kędryna

„TVP Info wyłączone. Wzrusz. Gwiazdka. To ja już nic nie chcę” – napisał do mnie, w telegraficznym stylu, na Signalu, o tym - jak rozumiem – że więcej gwiazdkowych prezentów już nie potrzebuje, powszechnie szanowany dziennikarz śledczy. Powszechnie szanowany, gdyż potrafiący zwykle zachować w swojej pracy zadziwiający dystans do własnych poglądów. I muszę przyznać, że jakoś jestem go w stanie zrozumieć.

Żyję w naszym kraju na tyle długo, że nie mam jakichś specjalnych złudzeń, co do TVP. Zawsze było tak, że telewizja była rządowa. Zachowując większe bądź mniejsze pozory. Zwykle mniejsze. Taki mamy klimat. Gdyby siła telewizji była tak wielka, jak politycy myślą, to PiS najpierw by władzy nie zyskał w 2015 r. A nawet gdyby zyskał, toby teraz jej nie stracił. A stracił. I pewnie również przez telewizję, która irytowała oszałamiająco wielką liczbę ludzi. Irytacja jest na tyle powszechna, że IMHO trudno będzie zbudować jakiś bardziej powszechny ruch społeczny, który by w ramach walki ze zmianami w TVP Info zaczął stawiać barykady. Niezbyt przekonująco wyglądają stający w obronie wolności mediów politycy, którzy najwyraźniej coraz lepiej odnajdują się w roli opozycji.

Żyję w naszym kraju na tyle długo, żeby pamiętać, iż po każdej zmianie władzy zawsze dochodziło do przejmowania przez tę nową telewizji. I jakoś mnie to nie przeraża. Taki mamy klimat. Przeraża mnie za to coś innego. Naprawdę przeraża. Otóż po raz pierwszy dzieje się to bez zachowania pozorów nawet legalizmu. Korzystając z tego, że sporej części obywateli nie podobały się „Wiadomości”, nowa władza postanowiła dokonać na TVP samosądu. Postanowiła i dokonała. „Tak skracając to wszystko do jednego zdania, to Tusk robi dzisiaj to wszystko, przed czym przez 8 lat ostrzegał, że zrobi to Kaczyński” - napisał na Twitterze Krzysztof Panek.

Żyję w naszym kraju na tyle długo, żeby pamiętać poprzednie rządy Platformy. Pamiętam likwidację OFE, pamiętam podniesienie wieku emerytalnego. Ani na jedno, ani na drugie Platforma się z wyborcami nie umawiała, ale reformy przeprowadzono. Zgodnie z zasadami państwa prawa, przy wsparciu zaprzyjaźnionego Trybunału Konstytucyjnego. Pamiętam polowanie na kibiców, rozbijanie górniczych demonstracji, w redakcji „Wprost” to nawet byłem, chodziłem też na proces dziennikarzy zatrzymanych w PKW, więc wiem, że Platforma, mimo swojego uśmiechniętego logo miała tendencje do siłowych rozwiązań. Tyle, że wtedy zachowywała pozory legalizmu. Dziś się to zmienia. Uchwały sejmowe, które nie są wg Konstytucji źródłem prawa, stają się wystarczającym pretekstem do działania rządu. Przerażające jest, że właściwie wszystko jest możliwe. Odmieniania przez ostatnie lata przez wszystkie przypadki „praworządność” dawała obywatelom jakieś minimalne poczucie bezpieczeństwa. Profesor Bodnar, bożyszcze wrażliwych działaczek społecznych, mam wrażenie, że wielokrotnie to tłumaczył. Dziś to znika. Nie bez udziału profesora Bodnara. Swoją drogą od paru dni jest ministrem sprawiedliwości, a jakoś nie słychać, żeby się zajął push-backami na białoruskiej granicy. Nie, żebym miał do niego o to jakieś pretensje, ale w sumie ciekaw jestem jak to znoszą jego wielbicielki.

No więc mamy rząd, który praworządność powiesił na haku. Mamy też inny poważny kryzys. Prezydent ułaskawił panów Kamińskiego i Wąsika. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że mógł to zrobić. Część sędziów Sądu Najwyższego postanowiła, że się tym nie będą przejmować. Dziś więc mamy sytuację, że panowie jakby byli skazani i nie byli skazani - w zależności od tego, która wersja bardziej nam się podoba. Zaraz Sejm może uchwałą stwierdzić wstecznie nieważność nominacji sędziowskich i w zależności od tego, co się będzie komu podobać, wyroki z lat ostatnich będą ważne albo nieważnie. Nie wiem, co jest przeciwieństwem praworządności. Chyba anarchia.

Ale nic to. Zaraz Święta. Cieszmy się więc nimi, bo za rok nie wiadomo, jak będzie. Historia się, niestety, nie skończyła. Geopolityka nie zrobi nam raczej wolnego, byśmy mieli czas na uporządkowanie naszych spraw.

Marcin Kędryna

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.