W przedszkolu zorganizowano dzieciom dzień na sportowo. Chłopcy grali w piłkę, a dziewczynki jedynie kibicowały. Bo pani tak kazała.
Przychodzą bliźniaczki z przedszkola i opowiadają rodzicom, jak spędziły dzień. - Byłyśmy na placu zabaw, ale nie bawiłyśmy się, bo był mecz.
- O, grałyście w piłkę? - dopytują mama i tata.
- Nie. My tylko kibicowałyśmy, bo dziewczyny nie grały, tylko chłopaki.
- Żadne dziewczyny nie grały?
- Z naszej grupy i z jeszcze jednej tylko chłopcy grali. My siedziałyśmy.
- A dlaczego?
- Pani tak kazała.
Książki na zakończenie
Inny przypadek, też z naszego regionu: pierwszoklasiści ze szkoły podstawowej na zakończenie roku szkolnego dostaną książki. Rada rodziców zdecydowała, że dziewczynki otrzymają kolorowanki o lalkach, a chłopcy - miniatlasy zwierząt. Rodzice, którzy wyszli z propozycją i ją przeforsowali, tłumaczyli później: - Rzecz w tym, żeby dzieci zrozumiały te książki.
Nauczycielki i rodzice chcieli dobrze, ale wyszło, jak wyszło.
Jeszcze jeden przypadek: pani w przedszkolu przestrzegała dziewczynki, żeby nie jadły słodyczy. Bo jak będą jadły dużo cukierków i batonów, to zrobią się grube i potem żaden książę ich nie poślubi. Chłopcom o słodyczach pani nic nie mówiła.
Nierówne traktowanie zaczyna się w dzieciństwie, a skutki widać u dorosłych. Więcej o tych skutkach przeczytasz w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.