Żniwa dla firm żyjących z przeróbki drewna? Tak się nie stało!
Wydawało się, że klęska, która nawiedziła w sierpniu nasze lasy, przeobrazi się w żniwa dla firm żyjących z przeróbki drewna. Tak się jednak nie stało.
W czternastu „klęskowych” nadleśnictwach - w Borach Tucholskich, na Krajnie i południowo-zachodnim pasie naszego regionu - słychać odgłos pił mechanicznych, harwesterów i forwarderów, czyli specjalistycznych maszyn do ścinania i obróbki drzew. Pracuje 138 zakładów usług leśnych.
Jednak nie wszędzie, bo w bardzo wielu miejscach jak leżały drzewa powalone przez sierpniową wichurę, tak leżą i nikt się nimi nie interesuje. W sobotę autor artykułu widział takie w rejonie Gostycyna i Gołąbka.
W dalszej części wypowiada się między innumi Mateusz Stopiński, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.