Nagrałeś pirata drogowego i wysłałeś film policji? Teraz już nie będą cię przesłuchiwać, bo uproszczono procedurę wystawiania mandatów.
Pan Paweł (nazwisko do wiad. red.) z Bydgoszczy nie jest jedynym poirytowanym kierowcą, który na własnej skórze przekonał się, jak trudno przebić się przez policyjną procedurę po zgłoszeniu filmiku z piratem drogowym. - Jestem bliski zaprzestania nagrywania kierowców łamiących przepisy - mówi. - Wysyłam policji nagranie na adres majlowy - to część ich akcji „stop agresji drogowej”. W majlu opisuję okoliczności, datę, godzinę, miejsce wykonania filmu. Wydział Ruchu Drogowego wysyła materiał do konkretnego komisariatu. A tam funkcjonariusz zajmujący się sprawą wzywają mnie na przesłuchanie. Bo tak musi być. Zwalniam się z pracy, jadę np. do Sępólna, i opowiadam policjantowi dokładnie to samo, co napisałem w majlu. Szkoda czasu i energii...
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.