Zjemy czosnek i cebulę z Chin albo z Europy Zachodniej, bo polskie warzywa ugotowały upały

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Lucyna Talaśka-Klich

Zjemy czosnek i cebulę z Chin albo z Europy Zachodniej, bo polskie warzywa ugotowały upały

Lucyna Talaśka-Klich

Na nasze talerze trafi więcej warzyw z importu, które jeszcze niedawno pochodziły głównie z polskich pól. To efekt ubiegłorocznej suszy.

- Skąd jest ten czosnek? – pyta klientka bydgoskiego warzywniaka. Sprzedawczyni: - A to dla żołądka ma znaczenie? Bo dla kieszeni na pewno – zagraniczny jest tańszy. Przynajmniej może pani kupić główkę po trzy złote.
- Nie chcę chińskiego! - mówi klientka.
- Dobrze się składa, bo mamy czosnek hiszpański – odpowiada ekspedientka z uśmiechem.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Lucyna Talaśka-Klich

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.