Zjemy czosnek i cebulę z Chin albo z Europy Zachodniej, bo polskie warzywa ugotowały upały
Na nasze talerze trafi więcej warzyw z importu, które jeszcze niedawno pochodziły głównie z polskich pól. To efekt ubiegłorocznej suszy.
- Skąd jest ten czosnek? – pyta klientka bydgoskiego warzywniaka. Sprzedawczyni: - A to dla żołądka ma znaczenie? Bo dla kieszeni na pewno – zagraniczny jest tańszy. Przynajmniej może pani kupić główkę po trzy złote.
- Nie chcę chińskiego! - mówi klientka.
- Dobrze się składa, bo mamy czosnek hiszpański – odpowiada ekspedientka z uśmiechem.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.