Ziemne jabłka

Czytaj dalej
Fot. Fot. Wikipedia
Andrzej Kozioł

Ziemne jabłka

Andrzej Kozioł

Niemcy zmuszają chłopów do uprawy kartofli. Francuzi wymyślają fortel. Kwiaty ziemniaka zdobią królewską butonierkę.

Kiedy przychodziła jesień, piwnice miejskich domów zaczynały zapełniać się ziemniakami. Wraz z zapasami węgla, wraz z drzemiącymi w skrzynkach jabłkami, czasami wraz z beczką kapusty, stanowiły fundament zimowych zapasów. Ziemniaki - podstawa codziennych obiadów, wszechobecne na polskim stole...

A przecież kiedyś były w Europie nowością, która jak żadna inna zmieniła nasze życie. Nie tylko opanowały naszą kuchnię, ale także rozpanoszyły się w polszczyźnie. Oto jak o nich w „Cicer cum caule” pisał Tuwim:

Jak Polska długa i szeroka, zjawia się ten gość w naszych domach co najmniej raz dziennie. (...) Jedną z jego właściwości jest to, że w rozmaitych dzielnicach kraju rozmaicie się nazywa i w ten sposób posiada dziesiątki synonimów czy pseudonimów. Przytaczamy je w liczbie mnogiej, bo nasz dobry znajomy przybywa do nas zazwyczaj zbiorowo. Bardziej popularne nazwy pomijamy - żeby było trudniej zgadnąć:

Bałabaje, barabole, bandurki, bandze, bielasy, bliźnice, bulbegi, burki, buroczki, charony, cisy, dobery, felki, frejki, gajdy, gałuchy, gordzole, harcaki, hardyburki, hruszki, jarczaki, ichy, karaczały, knole, kobzalicki, krompele, mara- mony, murdzaki, nuchle, oczka, pentówki, pośpiechy, pszanki, rachuny, rozkule, sasy, sinodołki, siwki, sulki, sutki, sztajfarki, tywki, urany...

W uroczystych momentach swego życia występują pod imponującą i aromatyczną nazwa: Solanum tuberosum.

Zapomniał mistrz Julian o podhalańskich grulach i poznańskich pyrach...

Początkowo ziemniakom nie było łatwo. W Niemczech, dokąd tę nowość przywieziono z Anglii i Hiszpanii, Fryderyk II przy pomocy wojska zmuszał poddanych do sadzenia ziemniaczanych bulw. We Francji, kraju zamieszkanym przez ludzi bardziej - używając określenia pana Zagłoby - dowcipnych, spopularyzowano ziemniaki za pomocą fortelu. Mówiąc dokładniej - przy pomocy fortelu wymyślonego przez pana Permentier.

Kim był Permentier? Zaledwie pomocnikiem aptekarza, ale jednocześnie człowiekiem, który zapałał miłością do pommes de terre, znanych mu z pobytu w Niemczech. Jak wielu dotkniętych obsesją dziwaków, pomocnik aptekarza przede wszystkim pisał. Broszury, ulotki, artykuły. Bezskutecznie, Francuzi gardzili ziemnymi jabłkami. I wtedy pan Permentier zastosował fortel...

Pod Paryżem obsadził ziemniakami wielkie pole, a kiedy nadeszły wykopki, kazał otoczyć je strażą. Prosty chwyt psychologiczny okazał się nadzwyczaj skuteczny. Paryżanie zaczęli rozkradać całe krzaczki, wraz z dorodnymi już bulwami. I o to właśnie chodziło. Została otwarta droga do befsztyka z frytkami. I sałatą, rzecz jasna.

A pan Permentier, wielki bojownik ziemniaczanej sprawy, dostąpił niebywałego zaszczytu. Kwiaty ziemniaków, które ośmielił się wysłać królewskiej parze, ozdobiły butonierkę króla Ludwika i głowę jego żony. Po kilku tygodniach do pałacu przysłano koszyk ziemniaków z dołączoną doń instrukcją dla kucharza. Ich królewskie moście raczyły z apetytem, nawet z zachwytem, zjeść ziemniaki, i to w świetnym towarzystwie: wielkiego chemika Lavoisier oraz Benjamina Franklina, oczywiście t e g o Franklina, fizyka i polityka.

Instrukcja dla kucharza była niezbędna; wcześniej, na początku XVII wieku, w Anglii, kiedy jeden z ministrów królowej Elżbiety urządził kartoflane przyjęcie, jego kuchmistrz przygotował mnóstwo potraw - wszystkie z nadziemnych części roślin - łodyg i liści.

Nowość bardzo smakowała królewskiej parze, Lavoisierowi i Franklinowi. Zresztą wszyscy, którzy po raz pierwszy próbowali ziemniaków, byli nimi zachwyceni. Pierwszy opis europejski pochodzi z 1588 roku, sporządził go pewien Francuz, który zamorskie dziwo jadł u legata papieskiego w Belgii:

Smakują jak kasztany z marchwią. Bardzo łatwo schodzi z nich skórka po opieczeniu ich pomiędzy dwoma talerzami lub ugotowaniu w tłustym bulionie. Zapachem przypominają rzepę. Legat jada je dla podtrzymania zdrowia.

Za tydzień o tym, jak Polska stała się ziemniaczaną potęgą.

Andrzej Kozioł

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.