Lokalna polityka, podobnie jak przyroda, powoli budzi się z letargu. To znak, że niechybnie zbliżają się wybory.
Pierwsze przymiarki rozpoczęła lewica. Zarówno stara gwardia, jak i młode wilki. Ten pierwszy krąg wywodzi się z SLD, ten drugi z niezależnych dotąd środowisk lokalnych, które postanowiły się skrzyknąć i w końcu pójść do wyborów samorządowych. Między oboma środowiskami narosło bardzo wiele różnic. Ale jedna rzecz jest wspólna. Najlepiej odzwierciadla ją szlagier KULT-u: „Lewa strona nigdy się nie budzi, prawa strona nigdy nie zasypia”.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.