Zawrotniakowie – muszkieterowie. Połączyła ich szpada
On – srebrny medalista olimpijski, ona – medalistka mistrzostw Europy. Dzieci – być może przyszli szermierze. Rodzina Zawrotniaków ma zawrót głowy na punkcie szermierki.
Początki
- Pochodzę z Warszawy i zaczynałam od Warszawianki – mówi Beata Tereba-Zawrotniak. - Było mi łatwiej, bo nauczyciel wf był trenerem i robił nabór. Miałam 10 lat. „Romansowałam” też z lekkoatletyką, bo mama uprawiała ten sport, też w tym klubie. Poszłam też w stronę siatkówki i koszykówki, ale ostatecznie zostałam przy szermierce. Chodziłam też na taniec. Wszystko się robiło. Sport indywidualny jednak zwyciężył.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.