Lucyna Makowska

Żary. Jak mieszkańcom zamknąć usta, czyli demokracja po żarsku!

- Kilka miesięcy temu wybraliśmy radnych a teraz zabraniają nam zabierać głos na sesjach - mówi Danuta Styś z Urszulą Gawlicką. Fot. Lucyna Makowska - Kilka miesięcy temu wybraliśmy radnych a teraz zabraniają nam zabierać głos na sesjach - mówi Danuta Styś z Urszulą Gawlicką.
Lucyna Makowska

Takich doczekaliśmy się czasów, że my wyborcy nie mamy prawa głosu na sesjach. Prawie jak w państwie totalitarnym - mówi z zażenowaniem Danuta Styś, mieszkanka Żar, działająca w stowarzyszeniu Eko-Lubusz.

Przez ponad 20 lat w programach sesji w Żarach istniał punkt, w którym po wyczerpaniu porządku obrad, głos mogli zabierać mieszkańcy. Oczywiście w ważnych sprawach i stosownym było zgłoszenie tego wcześniej przewodniczącemu rady miejskiej. To była ogólnie przyjęta norma. W innych miastach też to praktykowano, np. w formie tzw. kwadransa obywatelskiego. Nigdy dotąd, nikt nie odważył się zamknąć ust mieszkańcom. W Żarach zrobiono to w lutym.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Lucyna Makowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.