Zaprzyjaźniona z rakiem. W chorobie zaczęła żyć na pełnych obrotach
Z rakiem - nawet tym najgorszym, zżerającym twój mózg - można się zaprzyjaźnić. Zaprzyjaźnić to znaczy uznać, że jest po coś i czegoś może nas nauczyć. Choćby tego, żeby czasem przystanąć i zadać sobie banalne pytania: gdzie biegniemy, czego chcemy od życia, jak wolimy je spędzić, z kim? Odkąd Iwona Staśkiewicz - szefowa małego Domu Kultury w Makowie Podhalańskim i matka dwóch córek - choruje na glejaka, zadaje je nie tylko sobie.
Najgorsze było słowo patelnia. Innych - filiżanka, łyżeczka, łóżko i telefon - nauczyła się bardzo szybko. Ale ta przeklęta patelnia, choć powtarzana w kółko z córkami, wylatywała Iwonie natychmiast z głowy. Aniu, powiedz chociaż, na jaką literę się zaczyna - prosiła starszą córkę.
Ania wtedy, po pierwszej operacji Iwony, miała 15 lat.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.