Fot. Radek Koleśnik - Branża rybna i futerkowa zatrudniają 80 tysięcy osób. Ich praca jest zagrożona - podkreśla Kazimierz Dzudzewicz
Joanna Krężelewska
Rozmowa z Kazimierzem Dzudzewiczem, przedstawicielem Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb
Projekt nowelizacji ustawy o ochronie praw zwierząt budzi entuzjazm członków prozwierzęcych organizacji, jednak przedstawiciele branży futerkowej i rybnej oceniają go negatywnie. Chodzi o proponowany zakaz hodowli zwierząt futerkowych.
Jako branża rybna przerabiamy w Polsce 950 tys. ton surowca rybnego, głównie z Morza Barentsa i Morza Północnego.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się