Zagraniczni studenci w Białymstoku, czyli święta o smaku kukurydzianej ufy

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Magdalena Kuźmiuk

Zagraniczni studenci w Białymstoku, czyli święta o smaku kukurydzianej ufy

Magdalena Kuźmiuk

Ozdobiona araukaria zamiast choinki, obowiązkowo pasterka, tradycyjna ryba na stole w Nowy Rok, efektowne tańce odpędzające złe moce. Czyli jak Boże Narodzenie spędza się na świecie.

Nieważne, czy urodzili się w Zambii, Zimbabwe, Brazylii, czy Chinach. Kiedy kilka dni temu pytałam zagraniczną młodzież studiującą w Białymstoku, czym dla nich są święta Bożego Narodzenia, zdecydowana większość bez wahania odpowiedziała: „family time”. To czas spędzony z rodziną.

Święty Mikołaj pełni obowiązki także w upale

Kocham Boże Narodzenie. To czas dla rodziny. Zbieramy się wokoło, spędzamy ze sobą czas, jemy. W mojej rodzinie jest dziewięcioro dzieci, ja jestem najstarsza, więc tłumek spory. Ale uwielbiam to. Nie ma takich wielkich różnic między świętami w Zimbabwe a w Polsce - mówi Raviro Runatsa, 21-latka z Zimbabwe, która na Politechnice Białostockiej studiuje budownictwo.

W dalszej części artykułu:

  • Dowiesz się, jak tradycje świąteczne kultywuje się w krajach białostockich studentów z zagranicy
  • Jakie potrawy świątęczne goszczą na ich stołach wigilijnych
  • Dowiesz się, jak zagraniczniy studenci postrzegają Białystok

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Magdalena Kuźmiuk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.