Zaczynam wierzyć, że Greg wygra po raz czarty

Czytaj dalej
Fot. Michał Gaciarz
Marcin Łada

Zaczynam wierzyć, że Greg wygra po raz czarty

Marcin Łada

Trenera Marka Cieślaka zapytaliśmy o niedzielny mecz, który się nie odbył oraz o Grand Prix. Selekcjoner stawia na wszechstronność.

Po meczach odwołanych z powodu deszczu Patryk Dudek już dwa razy mówił, że w Szwecji mają taki sprzęt, że w podobnych okolicznościach spotkanie by się odbyło. Dlaczego u nas nie ma takich maszyn?
W Szwecji są troszeczkę inne nawierzchnie. Poza tym w Szwecji czy w Anglii aż tak bardzo się nie przejmują zawodnikami. Kiedy ja tam startowałem, wyjechali traktorem z trocinami, wysypali na tor i już...

... ale to już chyba nie te czasy, żeby sypać trociny?
Ale one akurat były dobre, bo wciągnęły wodę i robiło się sucho. Wracając na nasze podwórko, przecież Ekstraliga walczy, żeby ten żużel był bezpieczniejszy, żeby nie było wypadków. Gdybyśmy na siłę robili tor to jedno by przeczyło drugiemu. Trzeba zachować rozsądek. Świat się nie zawali jeśli pojedziemy z Unią Tarnów w czwartek.

Nie było nacisków ze strony zarządu, żeby za wszelką cenę pojechać w niedzielę? To zwykle gospodarz ponosi największe straty...
Wszystko się zgadza, ale żużel był i będzie zależny od pogody. Nic nie poradzimy, a nie można szafować zdrowiem zawodników. Tym bardziej, że zbliżają się decydujące zawody. Wszystkie ligi zaczynają play offy, kalendarz jest niezwykle napięty i zawodnicy praktycznie cały tydzień jadą.

W decydującą fazę wchodzi też rywalizacja w Grand Prix. Najbliższa impreza w Gorzowie. Jaki scenariusz pan przewiduje? Znów Greg Hancock?
Zaczynam wierzyć, że Greg wygra po raz czarty. Odpowiada mu tor w Gorzowie i w Toruniu. Może tam nie wygra, ale ma okazję, by zbudować taką przewagę, że już nikt go nie dogoni.

Dziś mistrzostwo świata zdobywa się chyba doświadczeniem?
Wygrywa zawodnik wszechstronny czyli taki, który potrafi walczyć na torach jednodniowych i na tych większych. Wiosną wydawało się, że Greg nie ma tak dobrej formy jak w ubiegłym sezonie. Rozkręcił się i po punktach widać, że systematycznie jedzie dobrze, przeważnie awansuje do finałów. Myślę, że on to wygra.

Czy wysoka lokata Jasona Doyla jest dla pana niespodzianką.?
Nie, w ubiegłym roku skończył piąty i miał wiele dobrych występów. W tym roku spisuje się jeszcze lepiej i to się przekłada na ten wynik. Doyle jest dziś innym zawodnikiem. Widać to we wszystkich ligach, w których startuje. Ubiegły sezon był jego pierwszym w Grand Prix. Zdobył doświadczenie, a przy tym sprzętowo dobrze, dysponuje dobrym startem... kawał zawodnika.

Proszę ocenić trójkę Polaków i ich szanse na pozostanie w cyklu.
Maciek i Bartek są w czołówce. Ósmy jest Piotrek Pawlicki, który w dwóch ostatnich turniejach nadrobił całą masę punktów. Widać, że jego dyspozycja idzie w górę i mam nadzieję, że ta trójka zostanie, a po challenge’u dołączą następni.

W Gorzowie najwyżej stoją akcje Zmarzlika. Czy może niekoniecznie?
Na pewno. Trzeba powiedzieć, że Bartek jeździ u siebie bardzo dobrze i specjalni nie nawala. Z drugiej strony przed własną publicznością są dodatkowe obciążenia.

Marcin Łada

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.