Z wizytą w butach czy boso? Zagwozdka wielka jak świat

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Matusik
Włodzimierz Zapart

Z wizytą w butach czy boso? Zagwozdka wielka jak świat

Włodzimierz Zapart

Przyszła zima, a nawet odwilż i plucha, a wraz z nią spotęgował się kłopot związany z mokrymi butami, z którymi podczas wizyty u znajomych coś trzeba zrobić. Tylko co? Zdejmować czy nie? Wybór jest niewielki, ale bardzo trudny.

Ostatnio odbyła się w portalu Onet dyskusja na ten temat. Redakcja przytoczyła wypowiedź ekspertki od savoir-vivre’u Lisy Gutowskiej, która jest zdecydowanie przeciwna zdejmowaniu butów i nakłanianiu gości do zdejmowania. „Nie żyjemy na bagnach” - twierdzi ekspertka autorytatywnie i dorzuca, że jeśli gospodarz bardzo boi się o swoje wypieszczone podłogi, to nie powinien nikogo do siebie zapraszać.

Internauci w komentarzach wymieniali uwagi dotyczące rozwiązywania tego problemu w innych krajach. Ze spostrzeżeń wynikało, że podczas odwiedzin buty jednak są zdejmowane. Szwedzi zdejmują, Słowacy zdejmują, tak samo Japończycy, Chińczycy. A w Kanadzie - pisał jakiś nasz Kanadyjczyk - też zdejmują, ale chytrze przynoszą ze sobą drugą parę butów, żeby sobie przebrać i nie paradować podczas przyjęcia boso lub w podejrzanie rozczłapanych dyżurnych pantoflach.

Niemiecki porządek, czyli Ordnung, to pojęcie wręcz legendarne. U nas bywa przedmiotem podziwu, zdumienia, a czasem i przerażenia

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Włodzimierz Zapart

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.