prof. Adam Dobroński

Z kart historii. Na Wygodzie byle w zgodzie, czyli jak się kiedyś żyło

Na pielgrzymce u świętego Antoniego w Niewodnicy, od lewej: Wiesia, ojciec Wiesław, mama Leokadia, syn Waldek Fot. Archiwum Na pielgrzymce u świętego Antoniego w Niewodnicy, od lewej: Wiesia, ojciec Wiesław, mama Leokadia, syn Waldek
prof. Adam Dobroński

Tamtej Wygody już prawie nie ma. Od czasu do czasu pojawiają się w prasie wspominki o tej białostockiej dzielnicy, a spacerując jej wąskimi uliczkami, na zapleczu nowych arterii komunikacyjnych, można dostrzec drewniane budynki z dawną metryką. Czekają na rozbiórkę.

Jak się na dobre zazieleni i rozwiną się kwiaty, to będzie przyjemniej, relaksowo. Wygoda kojarzy się wielu białostoczanom z cmentarzami, które tu urządzono w latach 80. XIX stulecia. Przed wojną mocne akcenty stanowiły kompleks koszarowy 42 pułku piechoty i dworzec kolejowy Białystok Fabryczny. Przecinały Wygodę szosy na Wasilków-Sokółkę-Grodno, do Supraśla i Krynek, do Zielonej.Ogrody sąsiadowały z gruntami ornymi, na obrzeżach rozlokowały się także folwarki: Zacisze, Krymszczyzna (skąd ta nazwa?). Zaraz po wojnie powtarzano w centrum Białegostoku wieści o oprychach z Wygody, chuliganie Jacku.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
prof. Adam Dobroński

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.