Z eskortą policji do szpitala. Bo malec połknął magnes
To mogło się skończyć tragicznie. W walkę o życie 1,5 rocznego chłopczyka zaangażowali się policjanci. Pilotowali samochód z dzieckiem do szpitala. Zdążyli na czas.
Wszystko zaczęło się w poniedziałek popołudniu w Zambrowie. Mały półtoraroczny chłopczyk połknął ozdobny magnes - taki, który przyczepia się na lodówce. Miał problemy z oddychaniem, mdlał rodzicom na rękach, w pewnym momencie przestał reagować na bodźce. Potrzebna była natychmiastowa pomoc. Rodzice byli przerażeni. Najpierw ojciec zadzwonił na numer alarmowy 112, a potem wsadził chłopca do samochodu i ruszył z żoną do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. To jedyna specjalistyczna placówka w Podlaskiem, gdzie usuwane są ciała obce u tam małych pacjentów.
Z dalszej części artykułu dowiesz się m. in.
- Czy przypadki eskortowania do szpitali już się w woj. podlaskim zdarzały?
- Co medycy często muszą usuwać z gardeł i przełyków małych pacjentów?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.