Wyszczerbiona drabina do zbawienia w „Natanie mędrcu” [felieton]

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Olkowski
Hanna Wittstock, animatorka kulturalna

Wyszczerbiona drabina do zbawienia w „Natanie mędrcu” [felieton]

Hanna Wittstock, animatorka kulturalna

Akcja „Natana mędrca” Gottholda Ephraima Lessinga rozgrywa się w Jerozolimie podczas trzeciej wyprawy krzyżowej, jednak w toruńskiej realizacji Piotra Kurzawy ten czas nie ma znaczenia. Również miejsce jest tylko metaforą.

Według żydowskich midraszy sen Jakuba, w którym aniołowie schodzili na ziemię po drabinie, przyśnił mu się nie w okolicy Betel, ale na górze Moria, gdzie później stanęła Świątynia Jerozolimska. Miejscu, gdzie niebo łączyło się z ziemią, gdzie Bóg przyjmował ofiary i przemawiał do człowieka.

W ten właśnie punkt przenosi nas reżyser, by opowiedzieć nam o córce żydowskiego kupca uratowanej z pożaru przez młodego templariusza, któremu wcześniej życie darował muzułmański sułtan. Ale podobnie, jak czas i miejsce dramatu, tak i perypetie oraz poplątane losy bohaterów wydają się w tym spektaklu jedynie pretekstem do rozważań o najbardziej intymnej relacji człowieka, relacji z Bogiem.

Zapraszamy do czytania pełnej wersji felietonu o spektaklu "Natan mędrzec".

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Hanna Wittstock, animatorka kulturalna

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.