Wyrokiem sądu sześciokrotność swoich miesięcznych zarobków ma zapłacić pan W. znanej firmie brokerskiej z Torunia
To kara za odejście z pracy do konkurencji. Sprawa trafiła do sądu, gdzie mowa była o zarobkach w branży.
Pan W. to specjalista w swojej dziedzinie. Skończył ekonomię, a potem podyplomowo prawo podatkowe. Wiele lat przepracował w towarzystwie ubezpieczeniowym Warta. Prezes znanej w Toruniu firmy brokerskiej ściągnął go do pracy w 2014 roku. Po trzech latach pan W. na stanowisku dyrektora biura zarabiał po 10 tysięcy zł miesięcznie „na rękę”. Więcej niż przewidywała umowa (7,5 tys. zł płacy zasadniczej brutto i minimum 2 tys. zł premii).
Przeszedł do konkurencji
Mimo wszystko pan W. postanowił odejść z firmy. Z szefostwem podpisał rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron. Szybko się okazało, że odszedł do konkurencji. W innej firmie brokerskiej z Torunia też dostał stanowisko dyrektora biura, z pensją zasadniczą 11,5 tys. zł brutto i przewidzianymi premiami. Był to początek 2018 roku.
W starej firmie pan W. podpisywał umowę o zakazie konkurencji. Przewidywała ona, że przez rok po odejściu z pracy nie może on pracować dla konkurencyjnego podmiotu. W zamian należało mu się od pracodawcy odszkodowanie w wysokości 25 procent zarobków z całego poprzedniego roku. Pan W. mógł zatrudnić się w jakimś towarzystwie ubezpieczeniowym lub firmie doradczej, ale nie w spółce brokerskiej. Tymczasem tak zrobił. Na dodatek jego nowa firma swoją ofertę kieruje do tego samego grona klientów - ustalono w Sądzie Rejonowym w Toruniu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.