Wymontował okna mieszkańcom Pekinu. „Żeby ich nie przepili”
Lokatorka z gdyńskiego bieda-osiedla na wzgórzu Orlicz-Dreszera twierdzi, że to była próba wysiedlenia. Rzekomy „czyściciel” mówi, że wymontował okna, bo mieszkańcy by je sprzedali żeby mieć na alkohol.
- Zostałam uderzona w twarz, on wyrwał mi telefon, a moim sąsiadom wymontował grzejnik, drzwi i okna. Żeby się ich pozbyć wykorzystał chłód ignorując okres ochronny - twierdzi pani Elwira.
Posądzany o próbę nielegalnej eksmisji twierdzi, że drzwi nie zabrał i tłumaczy, że chciał po prostu zabezpieczyć swoją własność, którą mieszkańcy domu mogli spieniężyć by kupić alkohol. Sprawę bada policja.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.