Wybory samorządowe 2018. Liczenie głosów to zajęcie dla twardzieli
Dariusz Szreter
Nowa formuła pracy komisji wyborczych się nie sprawdziła - mówi Lidia Makowska, gdańska działaczka ruchów miejskich.
Wybory samorządowe po raz pierwszy odbywały się w nowej formule, z dwiema komisjami wyborczymi: jedną wydającą karty do głosowania i drugą przeliczającą głosy. Jak z punktu widzenia członka komisji ocenia pani ten nowy system?
Moim zdaniem zupełnie się nie sprawdził. Miało być taniej i sprawniej, ale niestety tak nie było.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się