Wybory samorządowe 2018. Gdańska Platforma znów stawia na Adamowicza. "Nowoczesna przyparła nas do muru, sugerując, że nie będzie koalicji"
Mimo porażki Jarosława Wałęsy w prezydenckich wyborach w lokalnej Platformie nie ma z tego powodu politycznej stypy. Słychać raczej komentarze, że trzeba było od razu postawić na Pawła Adamowicza. - Ale to Nowoczesna przyparła nas do muru, sugerując, że nie będzie koalicji, jeśli poprzemy obecnego prezydenta - twierdzą lokalni działacze.
O ile na zewnątrz obowiązuje hasło: „Gdańszczanie, nic się nie stało”, to jednak w partyjnych kuluarach nie milknie pytanie - jak to się stało, że Jarosław Wałęsa nie wszedł do drugiej tury?
Poseł PO Jerzy Borowczak nie kryje żalu. Miał nadzieję, że jednak Jarek - jak o nim mówi - powalczy dalej o prezydenturę. Jego zdaniem, ten podział i chaos wokół kandydatów z jednego partyjnego korzenia zaczął się już rok wcześniej, kiedy to struktury powiatowe partii podjęły uchwałę, że kandydatem Platformy Obywatelskiej w Gdańsku będzie Paweł Adamowicz. A kiedy decyzja została zmieniona, to podzieliła Platformę i ich rodziny.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.