Wszystko jest polityką. Zdradliwy urok sondaży. Felieton Ryszarda Terleckiego

Czytaj dalej
Ryszard Terlecki

Wszystko jest polityką. Zdradliwy urok sondaży. Felieton Ryszarda Terleckiego

Ryszard Terlecki

Sondaże, sondaże… Platformie wciąż brakuje do Prawa i Sprawiedliwości sześć-siedem procent, pozostałe partie lewicowej opozycji, czyli Nowej Lewicy, PSL i Hołowni (razem czy osobno?), walczą o przekroczenie progu wyborczego. Startująca kampania może te proporcje zmienić, jednak raczej nie na korzyść opozycji.

Konfederacja, która w sejmowych głosowaniach najczęściej wysługiwała się Platformie, teraz zapewnia, że nie jest zainteresowana udziałem w opozycyjnej koalicji. Na razie w sondażach pozostaje trzecią siłą, ale aktualne wyniki około 14 procent wydają się mocno przeszacowane. Konfederacja składa się z kilku niestabilnych partii, które łączy jedynie chęć zdobycia poselskich mandatów, ale napięcia między nimi sprawią, że gdy sympatycy jednej partii znajdą na liście kandydata innej, mogą powstrzymać się od głosowania. Poza tym wielu młodych, którzy naiwnie popierają ekscentryczne, rzekomo „antysystemowe” pomysły Brauna, Metzena czy Korwin-Mikkego, w dniu wyborów nie pofatyguje się do oddania głosu.

Tak się złożyło, że u progu formalnej kampanii opozycja pogrąża się w sporach i wzajemnych oskarżeniach. Przede wszystkim wielu jest niezadowolonych z Tuska jako głównego frontmena opozycji. Lider Platformy ma sporo przeciwników, także we własnej partii, a wielu z nich uważa, że gdyby nie on, możliwe byłoby dogadanie wspólnej listy. Nie cierpią go liderzy małych partii, których traktuje arogancko i którym, zwłaszcza lewicy i Hołowni, podbiera wyborców. Ale problem Tuska i jego frustracji to niejedyny problem opozycji.

Kruszy się sojusz PSL i Hołowni, co może oznaczać, że ten drugi zostanie pozostawiony na przysłowiowym lodzie. PSL-owi nie zależy na nikomu nieznanych kandydatach Hołowni, których obecność na listach zmniejszy szansę przekroczenia progu ośmiu procent. Większość „ludowych” działaczy uważa, że bezpieczniejszy byłby samodzielny start i walka o osiągnięcie pięcioprocentowego progu. W razie rozstania Hołownia będzie zmuszony ukorzyć się przed Tuskiem i liczyć choćby na jeden mandat dla siebie. Tylko po co Tuskowi przegrany Hołownia?

Sondaże w dużym stopniu kształtują przedwyborczą rzeczywistość. Dobre wyniki sondażu usypiają elektorat, złe - mobilizują. Z drugiej strony wielu wyborców nie chce marnować swoich głosów i ostatecznie wybiera najsilniejsze partie. W takim przypadku sugestia sondaży może okazać się skuteczna. Oficjalna kampania rozpocznie się lada chwila i będziemy bombardowani bardzo różnymi wynikami sondażowych badań. Prawo i Sprawiedliwość po raz trzeci walczy o samodzielną większość, co opozycja chciałaby zablokować i podjąć próbę sklecenia sejmowej większości, a co za tym idzie, także rządu, ze skłóconych ze sobą partii i frakcji. Oczywiście ze szkodą dla Polski.

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.