Wszystko jest polityką. Wybory to PiS-owski podstęp

Czytaj dalej
Fot. Sylwia DąBrowa
Ryszard Terlecki

Wszystko jest polityką. Wybory to PiS-owski podstęp

Ryszard Terlecki

Bojkot referendum, a może bojkot wyborów? Opozycja znalazła się pod ścianą. Jakiś nadzwyczajny sędzia, który dzielnie maszerował w partyjnym marszu Tuska, poinstruował zwolenników totalnej, jak to zrobić, żeby referendum zbojkotować. Nadzwyczajna kasta stanie na głowie, żeby zarówno referendum, jak i wybory (wygrane przez Prawo i Sprawiedliwość) ogłaszać jako nieważne.

Wyznawcy TVN oraz niemieckich czasopism i portali już wiedzą, że demokracja jest szkodliwa, gdy służy patriotycznej większości. Lewica ogłosiła bojkot, ale cóż jej to szkodzi, skoro wpływu na polityczne realia nie ma. Platforma jeszcze się waha: wezwać do niszczenia kart referendalnych czy jasno opowiedzieć się za podniesieniem wieku emerytalnego, za szybką wyprzedażą państwowych firm i za sprowadzaniem nielegalnych imigrantów. A może kłamać i twierdzić, że po wyborach obecny wiek emerytalny zostanie utrzymany, a z wyprzedażą poczeka się parę miesięcy?

Alternatywna rzeczywistość w wydaniu politycznego kołtuństwa, nadzwyczajnych sędziów oraz TVN prezentuje Polskę jako kraj terroru, bezprawia, dyskryminacji kobiet, a także patologicznych rodzin, składających się z matki i ojca. Teraz do tych rażących naruszeń praw człowieka dojdzie jeszcze demokracja, którą należy jak najszybciej odłożyć do lamusa, a głupi naród wziąć za mordę i pogonić do roboty, a nie do wyborów i referendum. Dla działaczy Platformy „bój to jest ostatni”, bo po przegranych wyborach nikt już w Berlinie czy w Brukseli z Tuskiem rozmawiać nie zechce. Nie mówiąc o tym, że przejdą koło nosa złote interesy, czyli dochody z rozpędzającej się gospodarki, które byłoby łatwo przekierować do własnych kieszeni. Trudniejszy do rozwiązania problem mają „demokraci” z PSL i od Hołowni. Odróżnić się od Tuska i wziąć udział w referendum? Głosować za podwyższeniem wieku emerytalnego? A może liczyć na spółkę z Platformą w szabrowaniu narodowego majątku i też bojkotować demokrację?

Jest jeszcze jedno rozwiązanie, dziecinnie proste. Za parę tygodni może wpadnie na to Tusk i cała reszta. Skoro zanosi się na wyborczą klęskę, to czy nie lepiej także wybory po prostu zbojkotować? Ogłosić, że i tak „moralnym” prezydentem jest Trzaskowski, a premierem Tusk i w TVN transmitować alternatywne obrady rządu na (wewnętrznej) emigracji. Własnych ambasadorów do Brukseli wysyłać nie trzeba, bo Miller i Thun są na miejscu, z łatwością obsłużą także Berlin. Taki rząd nie kosztowałby dużo, kawę i kanapki sponsorowałyby opozycyjne media. Może po jakimś czasie dałoby się nawet zorganizować jakieś wybory we własnym, totalnym gronie. Np. na polityka najbardziej oderwanego od rzeczywistości. Wtedy wreszcie Platforma mogłaby coś wygrać i pocieszyć swoich najwierniejszych zwolenników.

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.