Wszystko jest polityką. Ucieczka od przeszłości

Czytaj dalej
Fot. Anna Kaczmarz / Polska Press
Ryszard Terlecki

Wszystko jest polityką. Ucieczka od przeszłości

Ryszard Terlecki

W czasie gdy Sejm zajmuje się powoływaniem komisji śledczych badających rzekome afery PiS, w czasie gdy w obozie totalnej opozycji trwają kłótnie, które ugrupowanie dostanie więcej ministrów, wojewodów, prezesów itd., w czasie gdy Platforma i Trzecia Droga usiłują przepchnąć po cichu „wiatrakowy” projekt przygotowany przez lobbystów (a może ktoś wziął za to duże pieniądze?) - w tym samym czasie szykuje się wielka kampania na rzecz historycznej amnezji.

Po raz kolejny w polityce dochodzą do głosu środowiska nie tylko gardzące polską tradycją i doświadczeniami przeszłości, ale także panicznie obawiające się poszerzenia pola świadomości historycznej ogółu obywateli. Komuniści boją się rozliczeń i oskarżeń o kolaborację z wrogim Związkiem Sowieckim, często także oskarżeń o zbrodnie, liberałowie nie chcą, aby pamiętano cokolwiek z ich karier i interesów z lat 90., ale także z ich flirtu z komunistami w ramach „grubej kreski”, PSL stara się wymazać z pamięci swój rodowód w wiernopoddańczym wobec komunistów Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym, a zieloni, „tęczowi” i różni narwani radykałowie kwestionują fundament naszej cywilizacji, więc także chcieliby pozbyć się balastu wiedzy o przeszłości.

Czasem strach przed historią paraliżuje w sprawach doraźnych, jak to było w zeszłym tygodniu w Sejmie, gdzie jako jedno z najpilniejszych zadań uznano praktyczną likwidację komisji badającej niebezpieczne rosyjskie wpływy na politykę i gospodarkę polskiego państwa. Trudno dziwić się likwidacyjnemu pośpiechowi, skoro wnioski wstępnego raportu komisji kompromitowały czołowych polityków obecnej sejmowej większości. Plany przyszłego obozu państwowej władzy idą jednak dużo dalej.

Przede wszystkim chcą wyrugować najnowszą historię ze szkół i nadal hodować pokolenia bez pojęcia o przeszłości swojej ojczyzny. Przeciwnie nawet: mają one odczuwać wstyd, gdy aplikuje się im w mediach pogardę i wstręt do własnego narodu, szermując fałszywymi oskarżeniami. Dlatego - zdaniem pseudoelity wypranej z przywiązania do Polski - trzeba zlikwidować przedmiot Historia i Teraźniejszość, a odpowiednie podręczniki czym prędzej spalić. Dlatego trzeba też pilnie zlikwidować IPN, bo po co gromadzić archiwa, publikować książki i odgrzebywać szczątki pomordowanych? Jakaś wybitna posłanka nowych czasów zaproponowała nawet, żeby skasować święto 11 Listopada promujące przywiązanie do niepodległości, czyli faszyzm, a następnie przenieść je na jakiś inny, „weselszy” termin.

Nie ma wolności bez pamięci, tak jak nie ma niepodległości bez historii, a komu przeszkadza nasza wiara i tradycja, niech sobie patrzy, jak nowi „inżynierowie dusz” na zlecenie ferajny od szemranych interesów zatrują nasz świat i nasze życie. Bo my nie ustąpimy.

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.