Wszystko jest polityką. Skansen transformacji

Czytaj dalej
Fot. Adam Jankowski
Ryszard Terlecki

Wszystko jest polityką. Skansen transformacji

Ryszard Terlecki

Czy Tusk dotrzyma słowa i gdy pozostałe opozycyjne partie odmówią podporządkowania się Platformie, wyznaczy własnych kandydatów do parlamentu i rozpocznie w styczniu kampanię wyborczą? Taka przynajmniej jest jego groźba pod adresem liderów Lewicy, partii Hołowni i PSL. Ponieważ we własnej partii ma też opór przeciwko oddawaniu kilkudziesięciu dobrych miejsc niewiele wartym sojusznikom, Tusk grozi powołaniem „gabinetu cieni”, złożonego z młodych, oddanych mu posłów.

Za aliansem całego anty-PiS opowiadają się opozycyjne media, a ostatnio także grupa emerytowanych działaczy i celebrytów, którzy piszą: „Jest politycznym i moralnym nakazem, by partie opozycyjne zdołały wspólną listę powołać i odnieść zdecydowane zwycięstwo”. Jak twierdzą sygnatariusze tego apelu, „władza buduje się na naszej bezsilności i frustracji”. W tym twierdzeniu jest dużo racji, szczególnie po ostatnich sondażach, z których wynika, że rośnie poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości, a nie tylko PSL, ale także Lewica mają szansę nie przekroczyć progu wyborczego i nie dostać się do Sejmu.

Apel jak apel, trudno uwierzyć, żeby poważni politycy traktowali go poważnie. Zwraca jednak uwagę najnowsza lista wspierających Tuska podpisywaczy. Są tam Leszek Balcerowicz, polityczny guru Unii Wolności i Platformy, oraz Marta Lempart, działaczka Strajku Kobiet; Paweł Śpiewak, socjolog i podobno autor apelu, oraz Ryszard Kalisz, były poseł i minister z SLD; Andrzej Rozenek, redaktor tygodnika „Nie” i były poseł od Palikota, oraz Seweryn Blumsztajn, redaktor „Gazety Wyborczej”, Adam Rotfeld, minister spraw zagranicznych w rządzie Millera, oraz Jan Dworak, były prezes Telewizji Polskiej.   

Ozdobę tej politycznej mieszanki tworzy grupa aktorów, od dawna aspirujących do roli sumienia opustoszałych widowni z Olgierdem Łukaszewiczem, Krystyną Jandą i Andrzejem Sewerynem. Nazwisk jest oczywiście więcej, większość niewiele nam coś mówi, ale zwraca uwagę częstotliwość pojawiania się dodatku „były” przy zawodach i funkcjach.

Wprawdzie wśród podpisanych pod apelem jest były ksiądz, a także ksiądz aktualny, to większość składa się z osób kojarzonych z anachronicznym już dziś środowiskiem nawołującym do „jedności ponad podziałami” z pokomunistyczną lewicą. Jeżeli Tusk sięga po ich poparcie, to nie tylko pokazuje Platformy zwrot na lewo, ale także swoją desperację w poszukiwaniu sprzymierzeńców.

Właśnie temu ma służyć wyciąganie z lamusa weteranów tak zwanej transformacji, w większości szczęśliwie już zapomnianych. Czy dzięki temu przybliża się wymarzony front jedności opozycji, który ma zapewnić Tuskowi władzę nad mniejszymi partiami, a przede wszystkim spełnienie nadziei, pokładanych w nim w Berlinie i Brukseli?

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.