Wszystko jest polityką. Przedpokój dla Ukrainy. Felieton Ryszarda Terleckiego

Czytaj dalej
Ryszard Terlecki

Wszystko jest polityką. Przedpokój dla Ukrainy. Felieton Ryszarda Terleckiego

Ryszard Terlecki

Spotkanie przywódców państw NATO, które odbyło się w Wilnie, nie przyniosło przełomu w sprawie w tej chwili najważniejszej: stosunku do trwającej agresji Rosji na Ukrainę. Zachód wydaje się być już zmęczony przedłużającą się wojną i mówiąc o przyszłym zwycięstwie Ukrainy, coraz częściej ma na myśli rozejm na jakiejś „linii rozgraniczenia”, a nie powrót do granic sprzed 2014 roku.

Wprawdzie nikt jeszcze nie mówi o wstrzymaniu, czy choćby ograniczeniu pomocy wojskowej dla Ukrainy, ale wypowiedzi niektórych liderów Zachodu wyraźnie wskazują, że nie są oni gotowi zaakceptować wieloletniej, przeciągającej się wojny. Opinię publiczną poruszyły słowa brytyjskiego ministra obrony, który powiedział, że jego kraj nie jest supermarketem, gdzie dowolnie zamawia się towary i że Ukraińcy mogliby okazać więcej wdzięczności. Na Ukrainie z kolei można usłyszeć, że Zachód nie robi nikomu łaski, bo Ukraińcy walczą nie tylko w obronie swojego państwa, ale i całej Europy.

Perspektywa przyjęcia Ukrainy do NATO wciąż pozostaje odległa i niejasna. Nikt w Zachodniej Europie nie chce umierać za Kijów, pozostaje jednak pytanie dla nas ważniejsze, kto w Europie będzie gotów umierać za Warszawę czy Wilno? Na szczęście amerykańscy żołnierze w Polsce są gwarancją naszego bezpieczeństwa, chociaż przed wyborami można liczyć się z prowokacjami na rosyjskiej czy białoruskiej granicy. Przyjęcie Ukrainy do NATO jest możliwe dopiero po zakończeniu wojny, nie wiadomo jednak ile i jakie warunki będzie musiała spełnić Ukraina, aby stało się to faktem. Amerykanie nie obiecują zbyt wiele, a wśród europejskich sojuszników zaczynają pojawiać się różnice. Co ciekawe, Francja w tej sprawie wyraźnie dystansuje się od Niemiec, na które w aktualnej sytuacji stawia Joe Biden.

Przy okazji w europejskich mediach pojawiły się też głosy sceptyczne wobec przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej. Trudno się temu dziwić skoro w kolejce czeka kilka państw, które wstąpiły do NATO i spełniły stawiane im warunki, ale Bruksela nie chce słyszeć o ich przyjęciu. Przykładem jest Macedonia Północna. Ktoś napisał, że kraje Zachodnich Bałkanów udają, że wierzą w przyjęcie do Unii, a Unia udaje, że zamierza je przyjąć. W Albanii, Serbii czy Czarnogórze narasta zniecierpliwienie, co zręcznie wykorzystują Rosja i Chiny. Jak będzie z Ukrainą i starającymi się równocześnie Mołdawią i Gruzją? Przetrzymywanie tych państw w przedpokoju do Brukseli spowoduje oczywiste zmianę aktualnie prozachodnich nastrojów. Unia wstrząsana korupcyjnymi aferami i łamiąca swoje własne traktaty, ma przed sobą wybory w czerwcu przyszłego roku, a brukselskie elity obawiają się wzmocnienia prawicy i odrzucenia wariackich pomysłów dotyczących zmiany klimatu czy obowiązującej dziś ideologii gender.

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.