Wszystko jest polityką. Prezydenci na politycznym froncie

Czytaj dalej
Ryszard Terlecki

Wszystko jest polityką. Prezydenci na politycznym froncie

Ryszard Terlecki

Marzenie opozycji, aby w sytuacji, gdy zwycięstwo w wyborach parlamentarnych wydaje się bardzo mało prawdopodobne (bo większość wyborców nie chce przy tej okazji powrotu oszustów i złodziei), usamodzielnić władzę swoich przedstawicieli w dużych miastach, jak bumerang powraca do programu opozycyjnych mediów.

Złudzenia ekipy sterującej TVN-em, że prezydenci kilku dużych miast, wygrywający dzięki armii zależnych od nich urzędników i ich rodzin, odmienią wynik wyborów parlamentarnych, wydają się co najmniej naiwne. Niemal przed każdymi wyborami powstaje „partia prezydencka”, której przewodzą wciąż ci sami „wieczni” zarządcy kilku dużych miast, ale za każdym razem rozsypuje się po nieudanym starcie do parlamentu. Poznań, Wrocław, Gdańsk oraz przylepiony do nich Sopot przodują w tych wyścigach do prawdziwej polityki, tym razem korzystając z pomocy „małego Tuska” czyli Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy.

Co innego jednak zarządzać (zwykle nieudolnie) miejskimi ściekami czy komunikacją między osiedlami, a co innego sprawdzić się w ogólnopolskiej polityce opozycji, gdzie o władzę nad znużonymi i apatycznymi partiami walczą wytrawni gracze, żeby nie powiedzieć szulerzy. Z każdym miesiącem walka się zaostrza, głównie za sprawą Tuska opozycja staje się coraz bardziej agresywna i nie wystarczy już ponarzekać na wiecu zwiezionych autokarami działaczy i urzędników.

Samorządy zantagonizowane z rządem to ruch w kierunku budowy europejskiego super państwa, a taki pomysł z pewnością spodoba się w Brukseli i Berlinie. Tym razem jednak przekonanie opozycji, że im bardziej uda się zaszkodzić Polsce, tym łatwiej będzie wygrać wybory, napotyka na coraz powszechniejsze oburzenie. Ostatnio opozycyjni wójtowie i burmistrzowie są wzywani do sabotowania akcji zaopatrywania Polaków w węgiel. Rząd kupuje odpowiednią ilość węgla tak, aby nikomu nie zabrakło go zimą. Rosyjski węgiel, sprowadzany przed agresją na Ukrainę przez prywatne firmy, zostanie zastąpiony przez węgiel przywożony przede wszystkim drogą morską. Jego rozwiezieniem po kraju zajmuje się rząd, natomiast samorządy powinny zorganizować jego dystrybucję wśród lokalnych odbiorców. Opozycyjne samorządy odmawiają udziału w tej akcji.

Co tam, niech ludzie marzną, będzie się im wmawiać, że to wina rządu. Nikczemność takiej postawy przekracza wszelkie granice, tym bardziej, że węgiel rozprowadzany w ten sposób będzie tańszy, niezależnie od dopłat, które dostają jego użytkownicy. Miejmy nadzieję, że samorządy w ten sposób działające przeciwko własnemu państwu zostaną ukarane, co najmniej w wyniku wyborów samorządowych w 2024 roku. A nienawiść, którą sieją Trzaskowski i jego samorządowi poplecznicy, prędzej czy później obróci się przeciwko nim samym.

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.