Wszystko jest polityką. Opozycja traci nerwy

Czytaj dalej
Fot. Adam Jankowski
Ryszard Terlecki

Wszystko jest polityką. Opozycja traci nerwy

Ryszard Terlecki

Występy opozycyjnych posłów sprzeciwiających się ustawie podnoszącej frekwencję wyborczą w małych miejscowościach, świadczą już nie o strachu, ale o histerii zwolenników osłabiania polskiego państwa.

Wiadomo o co im chodzi: im słabsze państwo, tym lepiej robi się lewe interesy. Opozycja panicznie boi się, że wyższa frekwencja skutecznie zadziała na jej niekorzyść. Najlepiej niech głosują tylko jej zwolennicy, a ciemny i głupi naród niech zostanie w domu i pokornie czeka, aż skorumpowana elita powróci do władzy. Z tego samego powodu opozycja krzywi się na przepisy, które ograniczają możliwość fałszowania wyników wyborów.

Oczywiście największy popłoch panuje wśród politycznych słabeuszy. Wiadomo, że wobec ostrego starcia wyborczego zmarnują się głosy oddane na małe i słabe partie. Jakiś komiczny przedstawiciel Hołowni urządził awanturę w telewizyjnym studio, kiedy wyśmiano jego pretensje, że benzyna nie podrożała z nowym rokiem. Opozycja liczyła, że ceny nadal będą szły w górę, a skoro tak się nie dzieje, bardzo to martwi politycznych frustratów. Nie sprawdziły się zapowiedzi, że zabraknie cukru, węgla, benzyny, gazu i Bóg raczy wiedzieć czego jeszcze, opozycji pozostaje więc urządzać bezsilne awantury i wierzyć, że nadejdzie jeszcze jakiś kolejny kryzys, który odwróci społeczne nastroje.

Hołownia i Lewica zapewne będą zmuszeni pogodzić się z losem i pójść na łaskę Platformy. Na razie jednak jeszcze się łudzą, że sondażowe około 10 procent przełoży się na podobny wynik w wyborach. To jednak mało prawdopodobne. Przeciwnicy obozu patriotycznego pójdą głosować na najsilniejszą partię opozycji i na najbardziej agresywnego Tuska. Naturalnie o ile do tego czasu jego konkurenci we własnej partii nie odsuną go od władzy. Tym bardziej, że brukselscy i berlińscy promotorzy są coraz bardziej rozczarowani słabymi wynikami antyrządowej kampanii. A unijnych macherów teraz bardziej zajmuje szerzący się skandal korupcyjny niż problemy Tuska w rządzonej przez prawicę Polsce.

Opozycję niepokoi także fakt, że inflacja przestała rosnąć, zatrzymała się w miejscu, a nawet nieznacznie maleje. Wprawdzie w lutym zapowiadany jest jeszcze chwilowy wzrost niektórych cen, ale wiele wskazuje na to, że wiosna przyniesie wyraźną ulgę, którą wszyscy odczujemy w domowych budżetach. Jeżeli latem znów gospodarka ruszy, tak jak to było przed pandemią, to wyborcze szanse opozycji na zdobycie władzy poważnie zmaleją. Półtora miliona, a może więcej ukraińskich konsumentów w naszych sklepach dodatkowo nakręca koniunkturę. Opozycja ma powody do zmartwień, a jej liderzy po cichu już szykują się do kolejnej kadencji w opozycyjnych ławach.

Ryszard Terlecki

Komentarze

1
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

ozbychu1

Z jednej strony to nawet fajnie,że rząd zauważył, że duzo ludzi na prowincji ma problem z dotarciem do głosowania. Ciekawe tylko,czy wpadnie na to ,że jak ma probem w dniu głosowania, to ma takze problem w pozostałe dni w roku i czy zrobi z tym cos,bo póki co to poprzez łowy na kierowców na bani w miejscach ,gdzie nie ma żadnej alternatywy transportowej dodatkowo dokłada sie do wykluczenia komunikacyjnego i co za tym idzie społecznego i materialnego. Moze by tak podnieść limit alko w zależności od zdolności transportowej okolicy i stażu za kierownicą i przestać kryminalizowac ludzi za bzdety albo ruszyć z programem alternatywnego, autonomicznego transportu.W wielu krajach testuje sie taki w ruchu miejskim o dużym natężeniu ruchu,nawet Kraków ma miec(ma?)autobus jeżdżący po Kazimierzu.W miejscach o niskim natężeniu ruchu powinno byc duzo łatwiej

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.