Ryszard Terlecki

Wszystko jest polityką. Czy Unia zawiodła?

Wszystko jest polityką. Czy Unia zawiodła?
Ryszard Terlecki

Przez Europę przetacza się fala krytyki pod adresem polityków zarządzających Unią Europejską. W trudnych tygodniach narastającej epidemii koronawirusa, która szybko zmieniła się w pandemię, wykazali się nie tylko nieudolnością, ale przede wszystkim brakiem zainteresowania losami wspólnoty, którą mają ambicję despotycznie zarządzać.

Gdy tylko zaraza dotarła do Brukseli i zachorowali pierwsi urzędnicy, natychmiast zaczęła się pospieszna rejterada, uzasadniona zresztą skalą zagrożenia. Zamiast jednak podjąć szybkie decyzje i próbować powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, myślano głównie o własnym bezpieczeństwie.

Widać to na przykładzie Parlamentu Europejskiego, gdzie najpierw zarządzono, że comiesięczna przeprowadzka na tydzień do Strasburga zostanie odwołana i parlamentarzyści pozostaną w Brukseli, ale zaraz potem ogłoszono tzw. biały tydzień, czyli zawieszenie działalności Parlamentu do 23 marca. W chwili publikowania tej decyzji było już oczywiste, że do końca marca sytuacja nie tylko nie poprawi się, ale znacznie pogorszy.

Parlament pospiesznie rozjechał się do domów, a liderzy Unii ograniczyli swoją aktywność do egzaltowanych tweedów, w rodzaju: wszyscy jesteśmy z Włochami. W tym czasie epidemia błyskawicznie przenosiła się do Francji, Niemiec, Szwajcarii, Austrii. Służyły temu niefrasobliwe wyprawy na narty i wyjazdy na masowe imprezy, których nikt nie zakazał.

Jeszcze nie było za późno. Już w drugiej połowie lutego można było krajom członkowskim zalecić zamknięcie granic, a przynajmniej izolację północnych Włoch i alpejskich kurortów. Można było ograniczyć do minimum ruch powietrzny w Europie. Można było rekomendować zamknięcie szkół, a zwłaszcza zamknięcie ośrodków akademickich. Być może byłoby to działaniem nieco na wyrost, ale skala pandemii byłaby mniejsza, a Europa nie stałaby się jej światowym epicentrum.

Tymczasem państwa unijne działały na własną rękę, a telekonferencja szefów państw UE przyniosła tylko wymianę informacji. Jedyną unijną instytucją, która nie zawiodła, było Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), ogłaszające swoje rekomendacje. Ostatecznie dopiero w minionym tygodniu postanowiono, że Unia na wsparcie walki z wirusem przeznaczy fundusze znacznie większe niż poprzednio planowano. Dopiero 16 marca (!) zarządzono ograniczenia przy wjeździe na teren Unii.

Polska nie może nic sobie zarzucić. W Hiszpanii czy w Niemczech stawiana jest jako wzór profilaktycznych i skutecznych działań. Dla powstrzymania pandemii byłoby jednak lepiej, gdyby europejscy urzędnicy nie zaniedbali swoich obowiązków i gdyby Unia Europejska, która zawiodła w sprawie imigrantów i brexitu, przynajmniej wobec tego kryzysu była zdolna do podjęcia skutecznych działań.

Ryszard Terlecki

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.