Ryszard Terlecki

Wszystko jest polityką. Choroba nienawiści

Wszystko jest polityką. Choroba nienawiści
Ryszard Terlecki

Awantura jaka wybuchła w Sejmie w zeszły piątek (28.05) jeszcze raz pokazała prawdziwą twarz politycznej opozycji oraz jej pragnienie, aby uwolnić się od naszej przeszłości i tradycji.

Otóż przy okazji wyboru na prezesa IPN dr Karola Nawrockiego, dotychczasowego dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, wicepremier Gliński przypomniał spór sądowy jaki wokół tego muzeum wszczęła poprzednia dyrekcja, powołana jeszcze za czasów rządów Platformy i PSL.

Po utracie stanowisk jej odwołani dyrektorzy zaskarżyli zmiany, które nowy dyrektor wprowadził do muzealnej wystawy. Zażądali m.in. usunięcia postaci o. Maksymiliana Kolbego i dotyczącej go multimedialnej prezentacji; portretu rotmistrza Witolda Pileckiego; zdjęcia przedstawiającego powstańców warszawskich, składających wojskową przysięgę; zdjęcia rodziny Ulmów z Markowej, zamordowanych przez Niemców za ukrywanie Żydów (zastrzeleni zostali Józef i Wiktoria Ulmowie oraz sześcioro ich małych dzieci, a także ośmioro ukrywanych Żydów); upamiętnienia polskich ofiar niemieckich zbrodni (w tym spisu ofiar obozu koncentracyjnego Dachau); polskiej flagi ocalonej we Lwowie, okupowanym przez Sowietów; a także eksponatów ilustrujących bohaterstwo majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala” czy zasługi Mariana Rejewskiego dla złamania szyfrów Enigmy.

Fakt, że autorzy poprzednio funkcjonującej wystawy zaskarżyli dokonane w niej zmiany nikogo specjalnie nie dziwi. Od początku nie ukrywali, że w historii II wojny światowej zamierzają przedstawić „europejski” punkt widzenia i adresować ją raczej dla niemieckich turystów (tak, aby wyszli zadowoleni), niż np. do uczniów polskich szkół, odwiedzających muzeum w ramach lekcji historii (jeżeli w Gdańsku, wiadomo jak rządzonym, lekcje polskiej historii jeszcze się uchowają).

Myślę, że oglądających wieczorną sesję Sejmu zaskoczyło coś innego. Mianowicie furia, z jaką posłowie Platformy zareagowali na suchy zestaw kwestionowanych w sądowym pozwie eksponatów. Krzyk jaki podniósł się w ławach tej partii, ba, wręcz wycie, wydawało się nieadekwatne do omawianego tematu. Do tego, że są posłowie, którzy nie cenią rotmistrza Pileckiego, nienawidzą o. Kolbego, kochają Niemców albo Sowietów, a generalnie brzydzą się Polską, jesteśmy już przyzwyczajeni.

Eksplozja agresji z jaką tego wieczoru mieliśmy do czynienia, spazmy posła, który usiłował przerwać wypowiedź wicepremiera, nieprzytomne twarze posłów i posłanek – to wszystko musiało zrobić wrażenie nawet na tych, którzy co do patriotyzmu tej części sali nie mają żadnych złudzeń. Ci, którzy krzyczeli nie tylko nienawidzą własnego państwa i własnego narodu, ale jak mi się wydaje nienawidzą także samych siebie, za to, że przyszło im się tu urodzić.

Ryszard Terlecki

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.