
- Nie trzeba kogoś walić pałką, aby go psychicznie i fizycznie zniszczyć - mówi Władysław Etc, były szef koszalińskiej „Solidarności” i jedna z ofiar przymusowego wcielenia do wojska w stanie wojennym
Jak Pan pamięta dzień 13 grudnia?
Dla mnie zaczął się bardzo wcześnie, bo około 5 nad ranem. O tej porze zadzwonił do mnie kolega i powiedział, że aresztują działaczy „Solidarności” w całym kraju, żebym uciekał. Ubrałem się więc i od razu wyszedłem z domu. Całą niedzielę spędziłem u znajomych, zostałem zatrzymany dzień później, w centrum miasta.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.