Wojsko na smokach, a policja na zwolnieniach. I damy radę!
Obserwując ostatnie wydarzenia odnoszę wrażenie, że państwowe obchody 100-lecia odzyskania niepodległości są kiepsko przygotowane. Pomijam już pretensje o to, że taka piękna okrągła rocznica nie została wykorzystana jako okazja do promocji Polski, do zaproszenia na uroczystości dostojnych gości z innych państw. Byłaby sposobność, żeby zgromadzić szacowne grono przywódców i błysnąć przed Europą sprawną logistyką, wspaniałą paradą oraz piękną, pełną heroizmu historią. Niestety, zamiast triumfalnych obchodów mamy szamotaninę z wolnym od pracy dniem 12 listopada oraz z Marszem Niepodległości, który ma odbyć się w Warszawie.
Zwłaszcza organizacja marszu wydaje się przedsięwzięciem wręcz przekraczającym nasze możliwości. Nasi przywódcy to zgłaszają swój akces do udziału w marszu, to znowu z niego rezygnują, by za chwilę ogłosić, że organizują swój własny marsz, całkiem inny wprawdzie, lecz o tej samej porze i po identycznej trasie.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.