Wojna krymska, czyli europejski Zachód przeciw Rosji

Czytaj dalej
Fot. fot. Archiwum
Pawel Stachnik

Wojna krymska, czyli europejski Zachód przeciw Rosji

Pawel Stachnik

W latach 20. i 30. XIX w. Rosja cara Mikołaja I kontynuowała terytorialną ekspansję. Jednym z jej celów stał się Półwysep Bałkański i basen Morza Czarnego, a ofiarą słabnące Imperium Osmańskie. Petersburg stopniowo wymusił na Stambule autonomię dla księstw naddunajskich, nabytki terytorialne na Kaukazie oraz zamknięcie Bosforu i Dardaneli dla okrętów państw spoza Morza Czarnego. Długofalowym celem Petersburga było opanowanie całych Bałkanów, uczynienie z Morza Czarnego wewnętrznego basenu rosyjskiego oraz przejęcie kontroli nad strategicznymi cieśninami. A drogą do tego miał być rozbiór Turcji.

Plany te wywołały zaniepokojenie Wielkiej Brytanii, zawsze czułej na zaburzenie politycznej równowagi na kontynencie. Doszła do tego rosyjska ekspansja w Azji - w rejonie Zatoki Perskiej, Afganistanu i Indii - zagrażająca brytyjskim interesom kolonialnym. W takiej sytuacji Londyn porzucił datujący się od czasów wojen napoleońskich sojusz z Rosją i zwrócił się w stronę Francji. Sojusz brytyjsko-francuski miał czuwać nad polityczną równowagą na kontynencie, ze szczególnym uwzględnieniem imperialnych ambicji Rosji.

Wojna o chrześcijan

Sprawą, która doprowadziła do wybuchu europejskiej wojny, stał się konflikt o miejsca święte w Palestynie (np. Bazylikę Grobu Pańskiego w Jerozolimie). W 1852 r. Francja powołując się na umowę z 1740 r. zażądała od Turcji równego dostępu do nich dla katolików i prawosławnych. By zaś wywrzeć nacisk na sułtana do Stambułu wpłynęła flota francuska. Wszystko to wywołało niezadowolenie cara Mikołaja I, który uznał, że Francuzi zbyt obcesowo poczynają sobie w Turcji.

Oburzony car postanowił zdecydowanie przeciwdziałać. W lutym 1853 r. wystosował do Stambułu ultimatum, w którym domagał się przyznania mu wyłącznego prawa opieki nad miejscami świętymi oraz wszystkimi wyznawcami prawosławia na terenie imperium osmańskiego. Przyjęcie tych żądań oznaczałaby utratę przez Turcję suwerenności na rzecz Rosji. Dlatego rządzący wówczas sułtan Abdülmecid I po konsultacjach z Anglią i Francją ultimatum odrzucił.

By zademonstrować poparcie dla państwa osmańskiego w maju 1853 r. okręty brytyjskie i francuskie wpłynęły do cieśniny Dardanele. W odpowiedzi Rosja w lipcu zajęła podległe Turcji księstwa naddunajskie – Mołdawię i Wołoszczyznę. Obie strony zaczęły koncentrować swoje siły lądowe i morskie. Gdy 4 października 1853 r. Rosja odrzuciła tureckie ultimatum w sprawie opuszczenia księstw naddunajskich, Turcja wypowiedziała jej wojnę.

W ich trakcie okazało się, że armia turecka kiepsko sobie radzi. Oto 30 listopada flota rosyjska kompletnie rozbiła eskadrę turecką na redzie portu w Synopie na południowym wybrzeżu Morza Czarnego. Z kolei 1 grudnia w bitwie pod Baszkadykłarem na Kaukazie 10-tysięczne siły rosyjskie pobiły 20-tysięczną osmańską armię anatolijską.

Zmiana sojuszy

Te klęski Turcji wywołały zaniepokojenie w Londynie i Paryżu. Zapadła decyzja o wsparciu Stambułu. W styczniu następnego roku na Morze Czarne wpłynęła brytyjsko-francuska eskadra, a w lutym mocarstwa zachodnie postawiły Rosji ultimatum, żądając od niej wycofania się z Bałkanów. Przyparty do muru car zwrócił się do Austrii, mającej dług wdzięczności wobec Petersburga za pomoc w stłumieniu powstania węgierskiego w 1848 r. Jednak ku zaskoczeniu Mikołaja I Wiedeń odmówił wsparcia, a nawet zdradziecko przyłączył się do żądania, aby Rosja wycofała się z Mołdawii i Wołoszczyzny.

Car powiedział wtedy posłowi austriackiemu: „Czy słyszał pan o dwóch najgłupszych królach polskich? Pierwszym z nich był Sobieski, drugim zaś jestem ja, bo obaj uratowaliśmy Austrię od zagłady”. Sprawy zaszły jednak za daleko, by można się było wycofać. 21 lutego 1854 r. Petersburg zerwał stosunki z Wielką Brytanią i Francją, a one 31 marca wypowiedziały wojnę Rosji. W ten sposób doszło do załamania się i zmiany dotychczasowych europejskich sojuszy ukształtowanych na kongresie wiedeńskim i z powodzeniem funkcjonujących przez następne czterdzieści lat.
Na początku wojny floty brytyjska i francuska dokonały wielu ostrzeliwań i prób desantu w Finlandii, w Zatoce Fińskiej, na Wyspach Alandzkich na Bałtyku, na Kamczatce oraz w Odessie i Kerczu nad Morzem Czarnym. W czerwcu alianci wysadzili duży desant w Warnie. Korpus ekspedycyjny liczył 39 tys. Francuzów i 20 tys. Brytyjczyków. Siły te zamierzały zająć Dobrudżę i Konstancę, ale zostały przetrzebione przez epidemię cholery. Mimo to Rosjanie musieli wycofać się z Mołdawii i Wołoszczyzny.
Druga wielka operacja desantowa odbyła się w sierpniu 1854 r. na Krymie. 300 statków transportowych wysadziło tam na brzeg ponad 60 tys. żołnierzy. Była to wówczas największa operacja desantowa w historii. Celem ekspedycji było zdobycie głównej bazy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej – Sewastopola.
Słynna szarża
Kontyngent francuski liczył 32 tys. żołnierzy, brytyjski 26 tys., a turecki 7 tys. Siły te wysadzono z prowiantem zaledwie na trzy dni, bez wody i bez namiotów. Dlatego kierujący nimi dowódcy francuscy i brytyjscy chcieli doprowadzić do szybkiego i rozstrzygającego starcia. Doszło do niego 20 września nad rzeczką Almą. Licząca 34 tys. ludzi armia rosyjska księcia Aleksandra Mienszykowa straciła w niej 5,7 tys. żołnierzy i wycofała się w stronę Sewastopola. Alianci stracili 3,3 tys. ludzi, a pod Sewastopol dotarli dopiero po dwóch tygodniach.

Rosjanie zdążyli umocnić miasto i przygotować je do ob-rony. Otaczały je murowane i ziemne forty, szańce, bastiony i okopy. U wejścia do zatoki zatopiono okręty Floty Czarnomorskiej, by uniemożliwić aliantom dokonanie desantu. Twierdzy broniło 75 tys. żołnierzy.
8 października alianci rozpoczęli regularne oblężenie. Swoje oddziały rozłożyli na wzgórzach otaczających miasto. Wznieśli stanowiska polowe, drążyli podkopy, podkładali miny. Atakowali poszczególne rosyjskie pozycje, a walki były bardzo zacięte. Artyleria obu stron prowadziła pojedynki. 17 października przypuścili pierwszy szturm, ale został on odparty przez Rosjan.
25 października 1854 r. ks. Mienszykow podjął próbę udzielenia pomocy oblężonym. Pod miejscowością Bałakława oddziały rosyjskie zdobyły stanowiska artylerii. Dowódca sił brytyjskich lord Raglan polecił je odbić. Do akcji wysłano brygadę lekkiej kawalerii (w tym lansjerów w rogatywkach, umundurowanych na sposób ułański), która w brawurowej lecz beznadziejnej szarży na rosyjskie stanowiska została zmasakrowana. Atak przeszedł do legendy jako symbol żołnierskiego bohaterstwa, ale też braku wyobraźni dowódców.

Choć alianci górowali nad Rosjanami poziomem wyszkolenia i uzbrojenia (mieli np. lepsze i celniejsze karabiny gwintowane), to oblężenie Sewastopola przeciągało się. Zima z 1854 na 1855 r. okazała się dla nich bardzo ciężka. Żołnierze umierali z zimna, od cholery i tyfusu oraz słabej opieki medycznej.
Informacje o tym dostarczane po raz pierwszy na taką skalę do Francji i Anglii przez korespondentów wojennych i fotografów budziły zaniepokojenie tamtejszych społeczeństw. Sławę zyskała za to Brytyjka Florence Nightingale, która zorganizowała fachową opiekę pielęgniarską nad rannymi i chorymi. Siły wojskowe oraz morale aliantów wzmocniło w maju 1855 r. przyłączenie się do koalicji Królestwa Sardynii, którego rząd uznał, że przyczyni się to propagandowo do popularyzacji idei zjednoczenia Włoch. Otwarcie po stronie koalicji stanęła także Austria. Przygnębiony niepowodzeniami car Mikołaj I zachorował na zapalenie płuc i zmarł 1 marca 1855 r.

Sprawa polska

Po roku oblężenia rosyjska załoga Sewastopola była krańcowo wyczerpana, a nieustannie ostrzeliwane miasto leżało w gruzach. 16 sierpnia Rosjanie próbowali je odblokować z zewnątrz, ale zostali odparci w krwawej bitwie nad rzeką Czarną. Wyglądało na to, że sytuacja dojrzała do szturmu. Przypuszczono go 8 września 1855 r. Po intensywnym bombardowaniu oddziały francuskie i brytyjskie zaatakowały wybrane bastiony, w tym kluczowy Kurhan Małachowa. W zaciętych walkach został on zdobyty, a Rosjanie zaczęli się wycofywać. Wieczorem alianci weszli do twierdzy. Po 349 dniach oblężenia Sewastopol padł.

Wojna trwała jeszcze ponad pół roku, a zakończyła się 30 marca 1856 r. traktatem pokojowym w Paryżu. Rosja musiała odstąpić Turcji południową część Besarabii, odzyskała jednak Krym i Sewastopol. Morze Czarne zdemilitaryzowano, Rosja nie mogła mieć tam floty i budować twierdz. Mocarstwa objęły protektorat nad Mołdawią i Wołoszczyzną oraz opiekę nad ludnością chrześcijańską w imperium tureckim. Konflikt zakończył się utratą prestiżu przez Rosję, wzrostem znaczenia Wielkiej Brytanii i Francji oraz utrzymaniem statusu Turcji.

Wojna krymska miała też wymiar polski. Była to wszak wyczekiwana przez Polaków wojna Zachodu z Rosją. Po obu stronach konfliktu walczyli Polacy – jedni w armii tureckiej, inni w armii carskiej. Część historyków uważa, że gdyby do konfliktu przyłączyła się Austria, a na ziemiach polskich wybuchło powstanie, to na kongresie pokojowym doszłoby do odtworzenia w jakimś kształcie państwa polskiego. Na niepodległość nie musielibyśmy czekać aż do 1918 r.

Pawel Stachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.