Wojciecha Mecwaldowskiego najbardziej cieszą klocki Lego i zabawki z jajek-niespodzianek

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Bolt/Polskapresse
Paweł Gzyl

Wojciecha Mecwaldowskiego najbardziej cieszą klocki Lego i zabawki z jajek-niespodzianek

Paweł Gzyl

Pierwszy raz w życiu był w teatrze dopiero na... aktorskich studiach. Wcześniej uczył się w budowlance i był dresiarzem. Nie przeszkodziło mu to jednak stać się jednym z najciekawszych aktorów średniego pokolenia.

Zagrał w ponad stu filmach i serialach. Mimo to, dopiero niedawno przebił się do szerszej świadomości polskich widzów. Być może to dlatego, że z premedytacją unika świata celebrytow. Nie pozuje na „ściankach” i nie bywa na modnych imprezach. Odmawia również udziału w telewizyjnych reklamach. Stawia przede wszystkim na aktorstwo.

- Mówią: żeby być aktorem, musisz o sobie przypominać w kolorowych gazetach, bywać na bankietach, dbać o interesy. Jednak, gdy widzę tych ludzi na ściankach, to myślę: jakie role oni potem dostaną? Idę kompletnie innym torem. Nie chcę się dzielić swoim życiem prywatnym i nie łączę go z pracą. Nie mam nawet komputera, ani internetu w komórce - i jestem szczęśliwym człowiekiem – deklaruje w „Gazecie Wyborczej”.

Wychował się w... zakładzie fotograficznym. Jego dziadek założył takowy w Kłodzku w 1945 roku i pracował w nim do swojej śmierci. W międzyczasie zawodowym robieniem zdjęć zajął się również tata przyszłego aktora. Nic dziwnego, że mały Wojtek z upodobaniem asystował swoim najbliższym w ich pracy. Fascynował go magia dawnego fotografowania. Dziadek chował się pod wielką płachtą, pstrykał aparatem, a potem mówił: „Już po operacji”.

- Zawsze, kiedy wchodziła jakaś piękna kobieta o rubensowskich kształtach – bo tylko takie się dziadkowi podobały – dziadek mnie wołał i mówił: „Zobacz, Wojtuś, piękna kobieta, prawda? Taka dostojna”. A ja przytakiwałem. Bardzo mu jestem za to wdzięczny, że nauczył mnie zachwycać się kobietami, zresztą tak jak tata. Mógł przecież mówić: „Widziałeś ją?! Co ona miała na głowie?!” – śmieje się w „Urodzie Życia”.

Czytaj dalej, a dowiesz się:

  • Jakim dzieckiem był Wojtek Mecwaldowski?
  • Dlaczego został wyśmiany?
  • Czemu w pewnym momencie "miał wszystkiego dość"?

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Paweł Gzyl

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.