Thašúŋke Witkó

Wódz nadaje. "Przez żołądek do koszar"

Wódz nadaje. "Przez żołądek do koszar"
Thašúŋke Witkó

Natarcie jest podstawowym rodzajem walki i działaniem rozstrzygającym, dlatego, 21 maja 2022 r. rodzime Ministerstwo Obrony Narodowej zaczęło realizować je z wielkim rozmachem. Czołgi, bojowe wozy piechoty, transportery opancerzone oraz systemy artyleryjskie opuściły garaże i wyruszyły w teren. W tym miejscu pragnę uspokoić wszystkich wystraszonych, ponieważ głównym zadaniem realizowanej obecnie „ofensywy” nie jest zdobycie żadnej z ościennych stolic, a wypromowanie dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.

W kilkudziesięciu miejscowościach na terenie całego kraju zorganizowano pikniki militarne, których główną atrakcją były pokazy sprzętu i wyposażenia indywidualnego żołnierzy. Każdy mógł wejść do wnętrza potężnej maszyny, zapytać jej załogę, do czego służą poszczególne elementy, przyjąć postawę strzelecką leżąc podczas mierzenia z karabinu wyborowego i zrobić sobie pamiątkową fotografię w kevlarowym hełmie. Po tych wszystkich niezapomnianych wrażeniach, na uczestników imprezy czekała porcja legendarnej wojskowej grochówki, za co logistyka powinna otrzymać gromkie brawa. Od siebie dodam, że kapitalnym pomysłem była próba przyciągnięcia ludzi do służby sposobem „przez żołądek do koszar”.

Do koszar, w celu odbycia zasadniczej służby wojskowej, w najbliższym czasie winno trafić – zgodnie z deklaracjami szefa resortu, Mariusza Błaszczaka – grubo ponad półtora tysiąca ochotników. To jedynie zalążek, bowiem miejsc przygotowano dziesięciokrotnie więcej. Chylę czoła przed zespołem przygotowującym kampanię informacyjną, gdyż znacząco wyeksponowano materialne korzyści z odbycia rocznego szkolenia, a także położono nacisk na ukazanie perspektywy rozwoju zawodowego, w razie podjęcia decyzji o dalszym związaniu swojego losu z armią.

Pewne zatrudnienie, godziwa gaża, dodatkowe benefity socjalne oraz możliwość korzystania z branżowej służby zdrowia, są niezwykle istotne dla osób poszukujących swojej drogi życiowej. Nie mogą one absolutnie zastąpić elementów patriotyzmu i powołania do wykonywania owej profesji, ale nie należy ukrywać, że obowiązki służbowe można realizować na najwyższym poziomie tylko wtedy, kiedy jest się najedzonym, w suchych butach, z dachem nad głową i pieniędzmi w portfelu. Dlatego, tak ważna jest logistyka.

Logistyka, ta zapewniana obecnie żołnierzom, musi być najlepszą z możliwych. „Armia maszeruje na żołądkach” – miał ponoć rzec Napoléon Bonaparte i ja w pełni się z tą frazą zgadzam. Dostrzegłem również, że organizatorzy pikników ominęli duże ośrodki, gdzie o zatrudnienie jest zwyczajnie łatwiej, niż w mniejszych miejscowościach. Nie oznacza to absolutnie, że do wojska ma trafić jakiś nieudaczny margines, niepotrafiący się odnaleźć na rynku pracy.

Służba jest szansą dla osób rzutkich, którym, ze względu na miejsce zamieszkania, trudniej się przebić niż tym, mieszkającym w metropoliach. I to dla nich logistyka, a co za tym idzie, zorganizowanie dobrego startu życiowego, ma być zachętą do przyodziania munduru. Czas pokaże, jaki będzie efekt finalny podjętego wysiłku, ale sądzę, że zostanie on nagrodzony i znajdą się chętni, których oczarował pomysł „przez żołądek do koszar”.

Howgh!

Thašúŋke Witkó

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.