Tȟašúŋke Witkó

Wódz nadaje. „Architektka wojennych nieszczęść”

Wódz nadaje. „Architektka wojennych nieszczęść”
Tȟašúŋke Witkó

Jeśli kiedykolwiek – w co sam szczerze wątpię – zostanie powołany trybunał, choćby zbliżony kształtem do norymberskiego, aby osądzić rosyjskich zbrodniarzy wojennych, to na ławie oskarżonych, tuż obok Władimira Putina, winna zasiąść Angela Merkel. Osobiście oceniam, że jej wieloletnie działania walnie przyczyniły się do powstania takiej sytuacji polityczno-ekonomicznej, która dała przyzwolenie i możliwość kolejnego zbrojnego najazdu kremlowskich bandytów na niepodległe państwo.

Półtora dekadowe zbliżenie Berlina z Moskwą, którego nie były w stanie spowolnić rosyjskie ataki na Gruzję w 2008 r. i napaść na Ukrainę w roku 2014, doprowadziły do sytuacji, kiedy światowy zbir poczuł się tak bezkarny, że uznał, iż może mieć wszystko to, co jest w stanie zagarnąć przy pomocy własnych tanków.

Zresztą, dosadnie wyartykułował rzecz całą wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin, który już w maju 2015 r. stwierdził, że „czołgi nie potrzebują wiz”. Był to komentarz na sankcje nałożone przez społeczność międzynarodową na jego kraj w związku z napastliwą polityką Moskwy wobec Kijowa.

Cóż, słowa i traktaty miały się nijak wobec czynów, bowiem syberyjskie kopaliny energetyczne wciąż płynęły do Niemiec, a teutońskie firmy konstruowały wojenne instalacje na terenie Rosji, czego sztandarowym przykładem jest poligon Mulino wybudowany przez koncern Rheinmetall AG z Düsseldorfu. A przecież wystarczyło, by urząd kanclerski dotrzymał umów jakie sygnował, mogąc w ten sposób utrudnić przygotowania do kolejnej agresji, dlatego ponosi on winę za dzisiejszą sytuację, a byłą Frau Bundeskanzlerin można zaliczyć w poczet architektów wojennych nieszczęść.

Architektkę wojennych nieszczęść, która po 24 lutego 2022 r. przepadła na dłuższy czas, zaczęły w ostatnich dniach promować najpoważniejsze zaodrzańskie tytuły prasowe. Moi Czytelnicy – ludzie mądrzy i wyrobieni politycznie – doskonale wiedzą, że podobne rzeczy nie dzieją się przypadkowo, dlatego delikatnie wtrącę, iż poszło to gładko, bowiem niemiecka chadecja wciąż ma potężne wpływy w krajowych mediach. y

Teraz łatwiej zrozumieć, dlaczego socjaldemokrata Olaf Scholz wciąż stoi pod szpaltowym pręgierzem, a wizerunek byłej głowy rządu jest tak intensywnie ocieplany, prawda? Przebiegli redaktorzy znad Sprewy doszli do wniosku, że polityczna przeszłość Angeli Merkel, szczególnie w obecnym czasie, chluby jej nie przynosi, toteż zastosowali stary numer i przedstawili ją jako osobę o bogatym wnętrzu, czułym na kulturę.

Nasza bohaterka powiedziała kilka okrągłych zadań o operze Richarda Wagnera i tym sposobem jej rodacy wiedzą, z jak wrażliwą duszą mają styczność. Gdy pełen zdumienia przeczytałem relację z wyczynów owej persony, to przez mój wredny i podstępny mózg natychmiast przebiegł wspominek o Hermannie Göringu, który także był koneserem sztuki. Wiem, że opis takiej galopady myśli może być niestosowny, ale nie jest moją winą fakt, iż wszędzie tam, gdzie Niemcy z Rosją realizują wspólne interesy, zawsze pojawiają się ludzkie łzy i cierpienie, dlatego po raz kolejny pozwalam sobie nazwać Merkel architektką wojennych nieszczęść.

Howgh!

Tȟašúŋke Witkó

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.