Władze spółdzielni nie wpuściły mieszkańca na walne zgromadzenie. Wezwana została policja
Szymon Leśniak wezwał policję, bo władze spółdzielni nie wpuściły go na walne zgromadzenie, na którym wybierana była rada nadzorcza. Radca prawny spółdzielni tłumaczy, że Leśniak nie mógł wejść, bo posiedzenie nie było przeznaczone dla mieszkańców jego osiedla. Nie zgadza się z tym Stanisław Bartnik z Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego.
Jak można tak traktować członka spółdzielni? I to tylko dlatego, że ośmieliłem się zadawać niewygodne pytania! - denerwuje się Szymon Leśniak.
Władze Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie wpuściły go na walne zebranie przeznaczone dla mieszkańców os. Białostoczek. - Mieszkam co prawda na os. Centrum, jednak nikt nie może mi zabronić uczestniczyć w walnym zgromadzeniu mojej spółdzielni. Żyjemy chyba w wolnym kraju - mówi Leśniak.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.