Tomasz Szymczyk

Wincenty Pstrowski, górnik ubogi, przekroczył normę, wyciągnął nogi

Na odsłonięciu zabrzańskiego pomnika Pstrowskiego nie było Edwarda Gierka. Obaj poznali się przed wojną w Zagórzu Fot. archiwum Na odsłonięciu zabrzańskiego pomnika Pstrowskiego nie było Edwarda Gierka. Obaj poznali się przed wojną w Zagórzu
Tomasz Szymczyk

Zdekomunizowany już przez IPN Wincenty Pstrowski na zawsze pozostanie w Polsce symbolem socjalistycznego współzawodnictwa pracy. Ale pamiętać trzeba, że jego los wiele mówi o dziejach Polaków: wiejskiej biedzie i wywołanym przez kryzys bezrobociu lat 30.

"Na ławeczkach przy pomniku siedzą ludzie, a na głowie Pstrowskiego gołąb. Za pomnikiem swoje wyczyny nagrywa dwóch deskorolkarzy. Obok zamknięta jeszcze letnia kawiarenka. Pomnik stał się inspiracją dla jej właścicieli, bo w menu jest m.in. drink Szalony Wincenty."

Niepodobny do oryginału

To praktycznie środek Zabrza. Ulicą 3 Maja suną samochody. Na przystanku stoi też tramwajowa „3”. Pasażerowie widzą na cokole kilkumetrową rzeźbę mężczyzny z kilofem i lampką górniczą. Jak mówi napis, to Wincenty Pstrowski. Bohater pracy socjalistycznej sprzed wielu lat. Starsi tę postać kojarzą, dla większości młodych to już bardzo dawna historia. Poznaj jego życie i dowiedz się kim był. 

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Tomasz Szymczyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.