Wierchowicz: - Radni nie mogą być maszynkami do głosowania
- Rada miasta w Gorzowie? Kiedyś były tu twórcze spory. Dziś połowa rady przychodzi na sesję tylko zagłosować - mówi radny Robert Surowiec
Nie chce oceniać „koleżanek i kolegów, bo chyba nie wypada”. Ale po długich namowach ostatecznie daje się przekonać. - To moja trzecia kadencja. I nigdy nie było tak mało ciekawych dyskusji, twórczych pomysłów, fajnego fermentu, który zmieniał miasto. Na każdej sesji połowa rady milczy i głosuje, jak jej kazano. Nie ma dociekliwości. Jest uległość, taka niemrawość - mówi Surowiec.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Ostatni przykład? Kwestia remontu ul. Kostrzyńskiej. Gigantyczny remont, wart 60 mln zł, złapał potężne opóźnienie. Przez zawiłości podczas przetargu nie doszło do podpisania umowy z wykonawcą. Całe miasto i tysiące kierowców żyło i nadal żyje tym tematem. Nawet prezydent Jacek Wójcicki postanowił zbadać, czy w urzędzie wszystkiego dopilnowano, jak należy.
Jednak gdy radna Marta Bejnar - Bejnarowicz złożyła wniosek o to, by przetarg prześwietliła komisja rewizyjna, to... pomysł nie znalazł poparcia większości radnych! Czyli sami radni nie chcieli poznać szczegółów przetargu i powodów opóźnienia.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.