Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to fenomen. Nie zdajemy sobie z tego sprawy
Rozmowa z Andrzejem „Bocianem” Piotrowskim z Łap, wolontariuszem WOŚP, który w tym roku będzie 26. raz uczestniczył w akcji.
Jest pan jednym z wolontariuszy najdłużej działających w lokalnych finałach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Brał pan chyba udział w każdej orkiestrze?
Jestem wolontariuszem od początku tej akcji. Podczas pierwszych dwóch finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w których razem z rodziną uczestniczyliśmy, nie było identyfikatorów, dlatego w tym roku, do naszej kolekcji dołączy 24 identyfikator. Wcześniej kwestowaliśmy razem z dziećmi. Teraz ich miejsce zajęła moja 81-letnia teściowa.
W dalszej części artykułu przeczytasz, jak m.in. na te pytania odpowiedział Andrzej Piotrowski:
- Były jakieś zabawne sytuacje związane z kwestą?
- Który z finałów szczególnie zapadł panu w pamięć?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.