Wiek emerytalny niższy, ale pieniądze mogą nie ucieszyć

Czytaj dalej
Fot. Fot. ZBIGNIEW BOREK
Marek Białowąs, (ZEB)

Wiek emerytalny niższy, ale pieniądze mogą nie ucieszyć

Marek Białowąs, (ZEB)

W październiku wchodzi w życie obniżony wiek emerytalny. W Lubuskiem obejmie 10 tysięcy osób. Mogą przez to stracić, rząd namawia więc, żeby pracować dłużej

– Uprawnieni mają prawo, a nie obowiązek przejścia na emeryturę – podkreślił Cezary Kochalski, doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy, na wczorajszej konferencji prasowej w rektoracie. Na Uniwersytecie Zielonogórskim zainaugurowano rządową kampanię ,,Godny wybór. Przywrócenie wieku emerytalnego’’. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wraz z kancelarią prezydenta i związkiem Solidarność informują o nowych zasadach przechodzenia na emeryturę. Od 1 października wiek emerytalny zostanie obniżony do 65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet. Oszacowano, że tylko w ostatnim kwartale bieżącego roku z tego przywileju będzie mogło skorzystać w całym kraju 331 tysięcy osób. – A w woj. lubuskim po numerach PESEL obliczyliśmy, że takich osób może być około 10 tysięcy – mówił Piotr Burtowski, dyrektor zielonogórskiego oddziału ZUS.

Od 1 lipca w całym kraju we wszystkich placówkach ZUS pojawią się doradcy emerytalni. Taki doradca wyjaśni potencjalnemu emerytowi, od czego zależy wysokość emerytury. Wyliczy też wysokość prognozowanego świadczenia w zależności od wskazanego przez klienta momentu zakończenia pracy.

Rząd planował finansowe zachęty dla tych osób, które opóźnią przejście na emeryturę: 10 tys. zł jednorazowej wypłaty za dwa lata opóźnienia przejścia na emeryturę i 5 tys. zł za każdy kolejny rok. Z tego pomysłu rząd się jednak wycofał. Urzędnicy przypominali jednak wczoraj w Zielonej Górze, że im wcześniej przestaniemy pracować, tym niższą będziemy mieli emeryturę. – Jeśli będziemy pracować o rok dłużej, emerytura wzrośnie o 8 proc. – mówił Marcin Zieleniecki, podsekretarz stanu w resorcie pracy. Bardziej dosłowny był doradca prezydenta Cezary Kochalski. – Stoimy przed wyborem, ile czasu przeznaczyć na pracę, a ile na odpoczynek. Wiek naszego życia się wydłuża, a więc i nasze życie zawodowe musi się wydłużyć – mówił. Po tej konferencji rozmawialiśmy o emeryturach z ekipą, która w Gorzowie układała kable. 61-letni pan Ryszard cieszył się, że emerytura już wkrótce. Pozostali, młodsi, spodziewają się „pracować do śmierci”.

Marek Białowąs, (ZEB)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.