Widziane z Wawelu: Spójrzmy wstecz, bo skąd się to wzięło?
O solidarności powiedziano już chyba wszystko i to w różnych kontekstach, jest ona bowiem nie tylko użyteczna, ale wręcz konieczna w niektórych sytuacjach życia jednostek i społeczeństw. W Polsce kojarzy się ona, zwłaszcza u ludzi, którzy już nie są młodzi, z wielkim wielomilionowym ruchem społecznym, który zrodził się jako sprzeciw w stosunku do zniewolenia, ograniczenia wolności obywatelskich, przeciwko cenzurze i przeciwko mnóstwu innym poczynaniom i związanym z nimi krzywd i niesprawiedliwości.
To skojarzenie jest właściwe, ale należy wskazać, że pojawiło się ono w warunkach nieco ekstremalnych, kiedy społeczeństwo nie miało innego sposobu, by się wyrwać z niewoli, co było możliwe tylko przez solidarny, masowy opór. Polskie społeczeństwo podlegało w początkach lat 80. systemowi zastraszenia. Nie było ono abstrakcyjne i teoretyczne, ponieważ każdy przejaw niezależności, w jakiejkolwiek sferze życia publicznego, był uważany za zdradę i surowo karany pozbawieniem pracy, a nawet więzieniem.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.