Widziane od środka. Świat telefonicznych naciągaczy
Mateusz Ratajczak zatrudnił się w „kotłowni”, czyli firmie naciągającej klientów na inwestycje finansowe. To specyficzne call center, którego cel jest jeden: za wszelką cenę znaleźć ofiarę. Motywacja oszustów? Zawrotne premie, imprezy, alkohol lejący się strumieniami i narkotyki. Książka zawiera m.in. elementarz zawodowca: 10-stronicowy zestaw chwytów i manipulacji, które pomagają wkręcić rozmówcę w sytuacje, w których pozbywa się pieniędzy.
Ile jest warte słowo dane wśród kłamców?
Mateusz Ratajczak: Mam wrażenie, że w świecie finansów słowa, obietnice, zapewnienia mają niewielkie znaczenie. Wiele razy się nad tym zastanawiałem. Bo przecież sam kłamałem.
W ramach dziennikarskiej prowokacji zatrudnił się pan w „kotłowni”, firmie naciągającej ludzi na fikcyjne inwestycje.
W dalszej części tekstu:
- w jaki sposób telefoniczni "maklerzy" nakłaniają do "inwestycji"?
- dlaczego dziennikarz wziął udział w prowokacji
- co skłania ofiary do powierzenia pieniędzy obcym ludziom
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.