Widzę Łódź: Teraz strzykawki, bo później kije

Czytaj dalej
Fot. Fot. Mariusz Kapała
Dariusz Pawłowski

Widzę Łódź: Teraz strzykawki, bo później kije

Dariusz Pawłowski

Koronawirus dotknął kilka instytucji kultury w mieście, co skończyło się odwołaniem niektórych wydarzeń oraz przekładaniem wyczekiwanych premier.

Seria informacji o stwierdzeniu zakażenia Covid-19 u niektórych pracowników teatru czy filharmonii (głównie w zespołach artystycznych) świadczy nie tyle o zagrożeniu dla widza - bo instytucje kultury to ciągle miejsca, gdzie w najwyższym stopniu dba się o zabezpieczenie publiczności i zachowanie wszelkich wymagań reżimu sanitarnego - co o specyfice pracy w tych placówkach, a i relacjach pomiędzy nimi. Podczas prób, bywa, że wyjątkowo intensywnych, trudno nieustannie utrzymywać społeczny dystans, poza tym artyści podejmują się rozmaitych wyzwań nie tylko w macierzystych instytucjach, zatem krążą pomiędzy nimi, stanowią w sumie dość nieliczne, przenikające się środowisko. Co więcej, wykrywalność wirusa w instytucjach kultury (a potem konsekwentne reakcje ich dyrekcji) dowodzą świadomości tej grupy społecznej oraz regularnego poddawania się testom. Daleko zatem tym miejscom do sytuacji, w której można by dojść do konstatacji nie bywalców, znanej z filmowego „Misia”: „W mordę kopany, w życiu bym do teatru nie poszedł...”. To raczej okazja do zastanowienia się, jaką rolę artyści pełnią w społeczności i czy nie znajdują się oni również na froncie walki o istotę naszego istnienia - rzecz jasna, bez jakiegokolwiek porównywania ze znaczeniem pracy lekarzy. Kultura żyje i zachowuje swoją moc tylko w rzeczywistym, jak to dziś chyba należałoby mówić offline’owym kontakcie. Być może zatem artyści powinni się znaleźć w gronie tych grup, które zostaną zaszczepione nieco wcześniej niż inne - nawet jeżeli tak wielu z nich na początku tego roku dało tak zasmucający popis braku etyki, stylu, taktu, klasy czy zwykłej kindersztuby (bo w końcu to też ludzie, choć artyści). Bez nich i ta resztka osób jeszcze wrażliwych oszaleje oraz „nabzdyczy” się, jak już niemal całe nasze społeczeństwo. A następnym etapem będą kije w dłoniach. Stających naprzeciw siebie.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Dariusz Pawłowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.