
Zaraza niszczy piękne polskie tradycje, a także miejsca pracy. Ślub i wesele to w naszym kraju najradośniejsza i najbardziej wyczekiwana rodzinna uroczystość. Niestety, pandemia w okrutny sposób burzy i odbiera ludziom tę radość już od kilku miesięcy.
- Ci, którzy w tej chwili nie mają w rodzinie wesela, przyjmują bez emocji informacje, o tym, jak koronawirus niweczy młodym ludziom życiowe plany, a zarazem branżę ślubną - mówi Agnieszka Stehlik, właścicielka restauracji „Moja Pasja” w Sosnow-cu. - Lecz ci, którzy od wielu miesięcy, a nawet lat, planowali taką uroczystość, wymarzyli ją sobie i rozpoczęli przygotowania do ślubu i wesela, przeżywają prawdziwe dramaty.
Równie ważne jest to, że ludzie zatrudnieni w tej branży, tra-cą pracę, środki do życia, a kolej-ne komunikaty o liczbie zakażonych powodują prawdziwe przerażenie i pytanie: co dalej?
Specjalne środki ostrożności
Przedsiębiorcy z branży weselnej odnoszą nawet wrażenie, że rządzący lekką ręką próbują zniszczyć tę dziedzinę przedsiębiorczości, która daje Polakom wiele miejsc pracy. Przykład? W oficjalnych przekazach resortu zdrowia o nowych przypadkach choroby, jako jedno z miejsc zakażeń podawane są przyjęcia weselne.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.