Wciąż patrzymy nieufnie na kobiety w polityce, ale to się zmienia. Idzie nowe
Jak poseł czy radny ostro i ekspresyjnie reaguje, to mówi się często, że „ma charakter”. A jak zachowuje się tak kobieta, to jest postrzegana jako „histeryczka” i „myszka-agresorka” - mówi dr Katarzyna Sztop-Rutkowska, socjolożka z Uniwersytetu w Białymstoku.
Mija rok, od kiedy stanęła Pani na czele Inicjatywy dla Białegostoku. Ta miała wprowadzić do samorządu ludzi bezpartyjnych. Było blisko, ale się nie udało. Jak z perspektywy czasu ocenia Pani tamtą decyzję? Warto było?
Oceniam bardzo dobrze. To było bardzo potrzebne dla naszych wyborców, również dla ludzi spoza głównych partii politycznych, którzy chcą większego wpływu na miasto i podejmowane w nim decyzje.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.