Walczymy ze śmieciami w bydgoskich lasach. I już są sukcesy!

Czytaj dalej
Fot. Fot. Sławomir Kowalski
Wojciech Mąka

Walczymy ze śmieciami w bydgoskich lasach. I już są sukcesy!

Wojciech Mąka

Przybywa śmieci w lasach w Bydgoszczy i pod Bydgoszczą. To nie tylko drobne odpady, ale telewizory, lodówki i opony. Koszty usuwania dzikich wysypisk idą w setki tysięcy złotych. Wielu mieszkańców wzięło sprawy w swoje ręce.

- W czasie majówki poszedłem na spacer z psem - opowiada Czytelnik. W lesie - grill. Ktoś przytargał to urządzenie, takie jednorazowego użytku, zadał sobie trud doniesienia węgla nawet. Zapalił, pojadł. A jak wracałem to grill został, tyle że przysypany piaskiem!

Grill to nic

Jednorazowy grill to nic. W lasach można znaleźć telewizory, a nawet lodówki... A zjawisko zostawiania takich odpadów się nasila.

- Dotąd nie rozumiem, dlaczego ludzie w lasach zostawiają takie rzeczy - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskiej Straży Miejskiej. - Przecież żeby je wywieźć, i tak trzeba wziąć samochód albo od kogoś pożyczyć. Droga do punktu selektywnej zbiórki odpadów będzie pewnie w niektórych przypadkach krótsza niż do lasu. Jest także możliwość wystawienia tych rzeczy przed posesję jako odpady wielkogabarytowe. Poza tym - np. kupując nową lodówkę, sklep zabiera starą...

Przecież żeby je wywieźć, i tak trzeba wziąć samochód albo od kogoś pożyczyć. Droga do punktu selektywnej zbiórki odpadów będzie pewnie w niektórych przypadkach krótsza niż do lasu

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Wojciech Mąka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.