Agnieszka Siewiereniuk

W tym roku w Strasburgu nie było gwiazdy. Było tylko oświetlone drzewo

W tym roku w Strasburgu nie było gwiazdy. Było tylko oświetlone drzewo Fot. Foto/ Wojciech Wojtkielewicz
Agnieszka Siewiereniuk

Komisja Europejska przedstawiła pod koniec października podręcznik "Guidelines on Inclusive Communication". Zasugerowano w nim używanie pewnych wyrażeń. Według dokumentu, lepiej byłoby więc używać określeń „okres świąteczny” zamiast Boże Narodzenie. Pytanie tylko, co można byłoby świętować w takim okresie świątecznym? Europoseł z naszego regionu prof. Karol Karski twierdzi, że tam gdzie nie ma religii zawsze wejdzie jakaś ideologia.

Z oburzeniem spora część polityków w Parlamencie Europejskim przyjęła pomysł, z jakim wystąpiła komisarz do spraw równości Helena Dalli. Przekazała ona, że Komisja Europejska jest zdania, iż zgodnie z przedstawionym pod koniec października podręcznikiem "Guidelines on Inclusive Communication", lepiej już teraz używać określeń „okres świąteczny” niż „okres bożonarodzeniowy”. Takie informacje pojawiły się zaledwie na tydzień przed Wigilią Bożego Narodzenia w obrządku katolickim.

I choć unijna komisarz Helena Dalli, po ogromie krytyki, jaka na nią spadła po tym wystąpieniu, wycofała dokument, twierdząc, że wymaga on jeszcze dopracowania, to miało to dalsze konsekwencje. Jak przekazał europoseł z naszego regionu prof. Karol Karski, wielu europosłów kończyło swoje wystąpienia słowami „Wesołych Świąt Bożego Narodzenia”, a później składali sobie życzenia akcentując wyraźnie, że życzą wszystkim „Wesołych Świąt Bożego Narodzenia”.

- Decyzja pani Dalli paradoksalnie spowodowała nawrót u niektórych do wartości chrześcijańskich. Ludzie zaczynają manifestować swoją wiarę, ale i sprzeciw wobec wyrzucania z przestrzeni debaty publicznej chrześcijaństwa, które leży u podstaw naszej cywilizacji – mówi prof. Karol Karski.

Jak dodał, to wyrzucanie chrześcijaństwa widać niemal na każdym kroku. Na przykład w tym roku w oficjalnej siedzibie Parlamentu Europejskiego w Strasburgu po raz pierwszy zabrakło gwiazdy, która tam zawsze była w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Wyglądała różnie, ale zawsze tam była. Teraz jej zabrakło, a w jej miejsce pojawiło się coś innego. W budynku w Strasburgu była tylko choinka, albo raczej takie oświetlone drzewo. Nie było też zgody na ustawienie szopki, bo ta "mogłaby się wydać obraźliwa" dla osób innych wyznań.

I choć rugowanie chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej oraz debaty trwa od dłuższego czasu, to w tym samym czasie politycy unijni działają dokładnie odwrotnie. Sami jadą świętować, a zatrudnionym pracownikom dają wolne, by i oni także mogli świętować ze swoimi bliskimi.

- W tym roku to nawet na dwa dni przed Wigilią pracownicy mieli już wolne. Zatem skorzystali z tego i ci wierzący, i ci niewierzący – mówi europoseł Karol Karski.

Z tym, że to ci niewierzący obecnie starają się nadawać ton debat publicznych. Widać to właśnie bardzo dobrze w Parlamencie Europejskim. Być może politycy zapominają, że zarówno Unia Europejska, jak i cała Europa w ogóle zbudowana została na chrześcijańskim fundamencie. Nasza cywilizacja została zbudowana na chrześcijaństwie i jego wartościach. Tych, które próbuje się obecnie zastąpić innymi tak zwanymi wartościami.

- Tam, gdzie nie ma religii, zawsze wejdzie jakaś ideologia. Nigdy nie będzie pustki. Miejsce wartości zastąpią, a nawet już zastępują antywartości – przekazał w rozmowie z nami prof. Karol Karski.

I podkreśla, że tego rodzaju aktywność, także polityczna, która szczególnie w strukturach Unii Europejskiej podmywa fundament wspólnoty opartej i zbudowanej na tych samych korzeniach sprawia, że coraz więcej osób zaczyna dostrzegać wartości chrześcijańskie i zwracać się ku nim.

Agnieszka Siewiereniuk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.