W Sokołowie Młp. boją się wilków, bo w lesie są dwie watahy. Turystka z Wetliny twierdzi, że ugryzł ją wilk
Mamy co najmniej dwie watahy. Jedną po wschodniej stronie, drugą po zachodniej. Wilki zagryzły już kilka psów w gospodarstwach. W Wólce Niedźwiedzkiej zabiły cielaka. Niektórzy mieszkańcy boją się wychodzić w pole i do lasu - mówi Andrzej Ożóg, burmistrz Sokołowa Młp.
- Sytuacja zaczyna przypominać tę sprzed 20 lat, z bobrami - zwraca uwagę burmistrz.
- Pamiętam, kiedy sprowadzono na ten teren parę bobrów. Była to wówczas ciekawostka. Nie robiły większych szkód, zadomowiły się. Dziś bobry to prawdziwa plaga. Potężne szkodniki. Jakieś 3-4 lata temu w naszych lasach zaczęto widywać wilki. Teraz są już co najmniej dwie watahy. Jedna po wschodniej stronie Sokołowa Młp., a druga po zachodniej. Jestem zaskoczony, jak szybko się rozmnażają.
W dalszej części artykułu m.in.:
- wilki atakują w gospodarstwach
- burmistrz napisał do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska
- turystka z Wetliny twierdzi, że zaatakował ją wilk
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.